Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez M.C. Cz, 27.04.2006 17:09

Heeeeej, od czego by tu zaczac? A moze lepiej zrobic punkty? A moze zrobic podtekst? Nie moge sie zdecydowac a minuty leca na necie! Okej, bedzie tak.

Teremi dziekuje za zrozumienie!

Maszmunie, hi hi, ten Twoj T. to zdecydowanie szaleje z nowym aparatem. Niech zyje T.!
PS No i gdzie jest ten wywiad z Cogito? Zrehabilituj sie Maszmunie w koncu za plame z PL-LOTem!

Kangurzyco, no to juz! Jedziemy razem gdzie droga poprowadzi. Fajnie by bylo, ale nie wiem czy mnie na to stac, znaczy sie emocjonalnie, bo finansowo to licze na dobra kieszen i serce Twojego starego Kangura, hi h. Emocjonalnie to ja w fazie kury jetem....Nie lubie zostawiac dzieci....Mam wyjechac na jedna noc, i dzisiaj w nocy wymyslilam, ze jeszcze mozna sie rozmyslic. (Tak Maszmunie, Diana R. i te sprawy,...no, sama nie wiem...)

Sciana, no cos Ty, ten Twoj PS to bylo moje pytanie... Moge? Bo Ty dostajesz pozwolenie z kalifornijskiego centrum dowodzenia, nie dluzej niz tydzien. No, a ile bys chciala? Pod warunkiem ze beda zdjecia i opowiesci.
PS Tekst do pana Tomka w polowie zrobiony, no nie wiem czy warto na sile, i do tego odgrzewac. Jakos nie moge sie skupic, bo....Sowa sie rozmrugala, hi hi.
PS Brudnopis, czek. Tez mialam kiedys honde z dusza, troche smutna historia brudnopisowa, na kieeedys tam.
PS T&T, z bolem i rozterka zostawiam dzisiaj bez {T}, buuuu..... Prosze bardzo zostawiam tez () dla potrzebujacych, na chwile, zeby nie bylo!
PS "I'm an excellent driver." Hi hi.

Aaaaa, zlamalam tradycje HP i juz wczoraj czili wczesniej niz jeden dzien przed komunia W. kupilam PRAWDZIWA sukienke (bo hanbok dalej nad Mongolia, wiatru nie ma czy jak?). Moja sukienka jest ciemno brazowa, bardzo prosta, w stylu Kiery. Nie, uprzedzam, zdjec sukienki NIE bedzie. No ewentualnie moge wkleic zdjecie Kiery, hi hi. Jeszcze zostaly mi buty, Mashmunie, juz nigdy na buty nie popatrze tak samo, hi hi.

U&U dla wszystkich!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Rfechner Cz, 27.04.2006 18:17

Jak ja lubie was czytac ,czasem cos przemyce o siebie <Przemytniczka >jakas czy coś?? Uwielbiam formw\e piasnia Sciany Emci Teremi Malgorzaty .... sorki nie wszystkich jeszcze spamietalam Milo tu i burzowo ale nie chce wywolac wilka z lasu .....Pozdrawiam wszystkich najcieplej jak umiem
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Małgosia Sz Cz, 27.04.2006 18:31

Oj też nie dam rady tekstu dopisać, bo dzisiaj wreszcie może zdążę odebrać pranie z pralni. Jeden tylko tekst wpadł mi do głowy więc od razu zapisuję, żeby nie zapomnieć:
"Nauczyło mnie życie jak nikt, /kto najlepiej uczy życia w HP..? KONKURS!!!/ (ziewam...zaczynaja mnie nudzic piosenki o Scianie) [¦ciana dopiero teraz? hi hi hi]" Właśnie S (od przebojów z ręką) mnie przed chwilą rozśmieszył strasznie. Pytam go gdzie jedzie na długi weekend, a on na to: w Bieszczady, bo ja lubię dobrze zjeść! Kurna, a bliżej gdzieś nic dobrego nie dają? pytam. Fajny chłopak z tego S mówię wam. Pogadaliśmy sobie trochę gdzie co można zjeść i o tym ile razy S może jeść obiad albo kolację albo jedno i drugie.
W brudnopisie mam historię o licealnej miłości. Zaczęłam słowami "moja licealna miłość" i to się automatycznie zachowało w komputerze, w ostatnio używanym folderze. Nie muszę wam mówić, że ostatnio używany folder to ten od negocjacji po nocach, więc kiedy w dużej sali dzisiaj na wielkim ekranie otwierałam odpowiedni plik (z umową) w katalogu na ekranie pojawił się plik o nazwie "moja licealna miłość". Kurna, ja się jednak muszę technicznie trochę podszkolić, bo jak tak dalej pójdzie to będę miała opinię stukniętej NAPRAWDę. I to wszystko przez WAS! Na szczęście nikt tego nie widział, bo sprawdzałam czy wszystko działa PRZED spotkaniem więc zmieniłam nazwę i miejsce tego pliku, ale nieszczęście było blisko.
Idę do pralni a Was ściskam!

Tylko kilka peesów.
PS - T&T by duet Sowa&¦ciana grejsowy!
PS2- Emciu - w gołębiu poleciało co myślę o Twoich planach związanych z Dianne!!!
PS3 - Maciejko, Teremi - dziękuję za zrozumienie w sprawie szans i inne sprawy.
PS4- Trzynastko czekam na Twoje opowieści w Wwie!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez teremi Cz, 27.04.2006 19:17

Witam HP

uprzejmie donoszę, że żyję (ledwo, ledwo) - wysłuchałam 198 przedszkolaków od 3 do 7 lat, za mną było też około setki, tych z gatunku "bezstresowych" - tak więc same rozumiecie, że sam fakt przeżycia nie był pewien - gdyby nasze oceny były "nie po myśli" - lincz gotowy.
Szok przeżyłam jak okazało się, że dzieci wzorem pseudo gwiazd estrady mają dograne chórki. Gwiazdą była trzyletnia perełka - jedyna w tym wieku - śpiewała o wiośnie, na głowie miała wianek z prawdziwej koniczyny i była po prostu bawiącym się i dobrze (poprawnie) śpiewającym dzieckiem a piosenka była dłuuuuga i żadnej pamięciowej wpadki.
Jest to męczące, ale kocham to i do jutra bądzie dobrze z moją głową. Wybrałam się też na wernisaż wystawy prac osób malujących ustami i stopami - jestem pełna podziwu dla efektów tej pracy.
To tyle relacji z "życia wzięte" a teraz troszkę odnoszenia się:

Maszmunie dziekuję za przypomnienie - od tygodnia pranie czeka na dostawę do pralni.

Renato a co ostatnio przemycasz? - może jakas mała dostawa w inne kraju rejony?

Emcia - jak to nie będzie zdjęcia sukienki - możesz nie dawać zawartości sukienki ale co Ci szkodzi sama sukienka?

Przepraszam ale ciągu dalszego chwilowo nie ma - życie wzywa - to realne

Izabella - czy zostało coś jeszcze w tej butelce? (butelkach) - daj znać

nikt się nie dopisywałam - informuję, że wróciłam i już jest ciąg dalszy

Sowa Ty się tak tym mruganiem nie przejmuj - przecież i tak w kredensie te Twoje oczy latają dookoła głowy - taka kredensowa kontrola jakości
Fakt - mrugająca jesteś bardziej "sexi" nie mylić z ixi (na to jestem uczulona)

Ita - witaj - Selmą nikt zbytnio się nie przejmuje tu w HP - zgoda, jest to jakieś tu urozmaicenie - zawsze jakiś kamyczek do ogródka dyskusji - można też się i trochę pośmiać z poważnych rozważań.
Owszem można by dociekać kim jest (nie jest to nawet trudne), ale po co - tak jest zabawniej. Pozdrawiam i wpadaj tu częściej.

Bromba - z tą piosenką w tle (spokój grabarza) to nawet całkiem fajny scenariusz horroru wychodzi. Kiedyś w czasach mojej młodości zjechała do K-R daleka kuzynka mieszkająca w prawdziwym wówczas raju czyli ZSRR - tam się urodziła, tam wychowała i tam została stosownie ukształtowana przez "ichniejszą" propagandę. Zaczęła mnie przekonywać, że w Polsce nie ma naszych krajowych cukierków czekoladowych, tylko wszystko przyjeżdża od nich. Kłociłysmy się okrutnie o różne rzeczy a mediatorem była moja Mama, która podobnie jak Ty zaproponowała żebym zaprowadziła ją do sklepu typu ówczesne delikatesy - początkowo opierała się, ale w końcu poszła - kiedy pokazałam jej wyroby wedlowskie - usłyszałam, że u nas produkuje się tylko papierki a czekolada ta dobra jest od nich. Dlaczego o tym piszę? - daj spokój z wyciąganiem otwartej dłoni - czasami jest tak, że nic nie pomoże: argumenty, zaproszenia, propozycje. Są ludzie, którzy lubią dla samego mówienia i kontynuowania rozmowy zaprzeczać faktom oczywistym. Takim przypadkiem jest chyba Selma, która z jakiś powodów nie lubi kilku osób i je prowokuje - czasami milczenie jest najlepszym sposobem - pozdrawiam cieplutko.

¦ciana raz jeszcze - dla każdego S.V. niesie coś nowego i tak dzieje się na każdym spektaklu - teatr, to dobre miejsce na czerpanie wzorców, wskazówek, na głos w dyskusji - masz rację jednak, że żeby to docenić trzeba przede wszystkim kochać teatr i bywać w nim. Jak wiesz w życiu jest różnie - najwięcej mamy "lekarzy", "krytyków", "wychowawców", "nauczycieli". Ja też na wielu rzeczach się nie znam i całe szczęście, bo robię to na czym się znam i to lubię. Dobrze, że będzie trochę luzu - czy na tej nowej wyspie Twojego O. też będą jakieś stwory?
ostatnio wyczytałam, że "mężczyźni muszą mieć w życiu przestrzeń" - przyznaję - głupie twierdzenie.

Maciejko - opiszesz te swoje freewolne@Sowa sny? w roli głównej to raczej będzie sów nie sowa - pozdrawiam

a teraz piosenkowa dedykacja dla właścicielek nowych sukienek

"Romans"

Dla kogo pani tak się wystroiła,
Kogo tą kreacją będziesz uwodziła,
Dla kogo wokół szyi tyle brylantów?

Chyba nie dla tych Janków Muzykantów!
Dla kogo pani szczerzy śliczne białe ząbki
Dla kogo tak dygocą nóżki i rączki
Dla kogo pani tak głęboko wcięta
Chyba nie dla tego pana dyrygenta?

Dla mnie pani tak wygląda uroczo
Do mnie mruga jej nieprzytomne oko
SDla mnie się wymalowała, dla mnie się upudrowała
Jak Wenus z Milo bez mała
Dla mnie tyle godzin patrzyła w lustro
Dla mnie manicure, pedicure na bóstwo
Dla mnie karminowy kolor ust
Dla mnie falujący lekko...(Boże, jaki duży)
Dla mnie przezroczysta biel tej flaneli
I jej aksamitna powłoka piszczeli
I oczy i uszy na perłowo
I dekolt aż po samą kość ogonową...

Ale pani trafiła, bo ja jestem kawalerem jeszcze mam chatę... mieszkanie mam! Mieszkanie mam w przedpłatach...Co? Mężata? Tak? Mężata?

Więc to nie dla mnie pani tak, lecz dla męża
W mizernych wdziękach ten dwutlenek pani spręża
Dla niego ta heca, ta kieca z zerówki
Ten szał, ten styl gdzieś z pipidówki
To dla niego ten "duch", który znamy,
To dla niego się zrobiłaś...plakatówkami
Dla niego ta nietrwała ondulacja
Ten szał, ten styl i ta gracja
I ten puder jak wrocławska mąka pszenna
I kifoza, i lordoza, braki w lędźwiach
Dla niego, dla męża naczelnika
Tak myślałem. Żadne bóstwo.
Falsyfikat!!! ciao!
(Słowa: Zenon Laskowik)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Rfechner Cz, 27.04.2006 20:37

Teremi :przemycam" zdjecia ,jakies wlasne mysli mam nawet swoj temat Szczecin ktory... Ale chyba spadne.Teremi zainteresowaly mnie te przedszkolaki Toż to moja branża pisalam kiedys jestem dyrektorka przedszkola na emeryturze <A od lat mialam kontakt z dziecmi Trwa on do teraz chociaz juz tylko z zaprzyjaznionymi przedszkolami ,zle dyrektorkami ktore zapraszaja na rozne uroczystosci pod tytulem Np :Morkie opowiesci : czy Festiwal piosenki ekologicznej Tesknie czasami za praca ale juz ...to sie nie wraci
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Izabella Cz, 27.04.2006 21:01

Przepraszam, ale dziś już nic nie napiszę.
Spać idę wśród pustych butelek. Nawet dla Teremi nic mi nie zostało.
Wasz SŁONIK ledwo coś dziś zipie.
AHOJ!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez selma Cz, 27.04.2006 22:29

Witam wszystkich.

Rzeczywiście przeholowałam. Chodzi mi o tekst:

Trzy słowa z powyższych trzech fragmentów: zdumienie, głupoty, pieniądze. Krystyna Janda.

Być może robienie takiego zestawienia jest rzeczywiście manipulacją. To się zdarzyło, gdy wgryzałam się w nieznany wcześniej materiał (teksty Krystyny Jandy) po nocy i pisałam przed drugą (zegar forum śpi jeszcze snem zimowym, stąd różnica). Gdy rozum śpi, budzą się upiory. Przepraszam p. Krystynę Jandę i wszystkich urażonych. Gdy teraz o tym myślę - boli.

Nie uważam natomiast za manipulację swojego wyboru trzech fragmentów wypowiedzi p. Krystyny Jandy. Lojalnie zaznaczyłam, że wybieram te tematy, których na forum nie widzę.

Postanowiłam teraz jeszcze raz przyjrzeć się wypowiedziom p. Jandy, ale w całości. Po kolejnym przeczytaniu dostrzegam różne rzeczy. O czym Ona mówi? Zaczynając od wywiadu p. Doroty Wyżyńskiej:

1.na sali każdego wieczoru jest coraz więcej osób, które już widziały przedstawienie

Czyli publiczność chadza na "Shirley" wielokrotnie.

2. przyjemność bycia Shirley, radość, którą ja odczuwam - mam wrażenie - przenosi się na publiczność.

Aktorka i publiczność odczuwają przyjemność.

3. Po "Shirley" przychodzą te, które widziały już kiedyś spektakl i zmobilizowane sztuką postanowiły odmienić swoje życie albo przynajmniej - tak jak Shirley - wyjechać do Grecji.
Tych kobiet, które przyszły mi podziękować za zmianę życia, wcale nie było tak mało. Mówiły, że ten wieczór w teatrze był kroplą przepełniająca ich puchar, bodźcem do jakieś decyzji, rozmowy z mężczyzną - towarzyszem życia - początkiem innego myślenia o sobie i swoim życiu. Za każdym razem moje zdumienie nie ma granic i biorę to za żart.

K. Janda za każdym razem jest zdumiona, że pod wpływem tej sztuki kobiety podejmują życiowe decyzje. Z tego wniosek, że Ona pewnie by tak nie zrobiła.

4. Najczęściej jednak przychodzą ludzie, którzy mówią, że kiedy jest im źle, kiedy mają chandrę i są zmęczeni, przychodzą na "Shirley", żeby poprawić sobie nastrój.

Są tacy, którzy przychodzą poprawić sobie nastrój.

5. Ostatnio podczas trasy Radia Zet uświadomiłam sobie, że siedzę sama na ogromnej scenie - w sali Opery Poznańskiej - pięknej, kapiącej złotem i wysłanej aksamitami - obieram ziemniaki, a patrzy na mnie i słucha mnie blisko tysiąc osób. Grając spektakl, myślałam: "Co za paranoja, baba siedzi w operze, obiera ziemniaki, opowiada głupoty, a patrzy na to tyyyllleee osób! "

Przykro mi, bo pewnie zazgrzytacie zębami, ale tu jako żywo stoi słowo głupoty. Daje się także dostrzec kompletne zdumienie aktorki, że na te "głupoty" przychodzi tak wiele ludzi (Co za paranoja).

6. Kiedy Krystyna Janda zamarzyła zagrać Shirley Valentine, znajomi reżyserzy próbowali powstrzymać ją przed tą decyzją. Nie wierzyli, że odniesie sukces... Tłumaczyli, że tekst jest banalny, że nie powinna brać tej roli.

Ludzie teatru dostrzegali banalność tego tekstu.

7. Wkrótce okazało się, że spektakl przeciąga tłumy widzów.

Czyli publiczności domniemana banalność nie przeszkadza.

8. Na Wydziale Socjologii UW powstała praca na temat fenomenu tego przedstawienia.

Zwracam uwagę: fenomenu przedstawienia Krystyny Jandy, a nie fenomenu sztuki Willy'ego Russella.

9. Psychologowie wysyłali na przedstawienie swoje grupy terapeutyczne.

Grupy terapeutyczne to chyba nie są ludzie zdrowi. Czyli wizyta w teatrze miała zastąpić wizytę u lekarza tym, którzy takiej wizyty potrzebują.

10. widzowie identyfikują się z postacią

Rzecz jest dyskusyjna. Zastanawiam się, czy przypadkiem nie zaciera się granica między tym, co na scenie i tym, co w życiu i czy to dobrze, czy źle.
Myślę też, że z tego zdania można wysnuć wniosek, że wiele kobiet - widzów ocenia same siebie jako podobne do Shirley. Nie wiem, czy tutaj nie leży klucz do sukcesu tego przedstawienia: miło jest widzeć siebie, swoje poglądy i problemy własnego życia prezentowane z teatralnej sceny, co w swoisty sposób je nobilituje. Taka publiczna prezentacja "mojego problemu" zapewne niejednego (raczej niejedną) dowartościowuje. Także sposób rozwiązania tych problemów ukazany na scenie niejako usprawiedliwia tych (te), które zamierzają swoje problemy rozwiązywać podobnie.
Z drugiej strony kobiety, które takich problemów nie mają, lub rozwiązują je w inny sposób, takiego dowartościowania i usprawiedliwienia pewnie nie potrzebują.

11.Dorota Wyżyńska: Dlaczego zdecydowała się Pani powrócić do "Shirley Valentine?
Krystyna Janda: Z wielu powodów, między innymi i finansowych. Jesteśmy w najtrudniejszym momencie budowania Teatru Polonia, gramy na maleńskiej scence w holu teatru, a budowę dużej sceny musimy zatrzymać, bo nie mamy więcej pieniędzy. Utrzymanie tego miejsca z dochodów, jakie przynosi mała scena, jest na dłuższą metę niemożliwe, o remoncie i dalszych pracach w ogóle nie ma z tych pieniędzy mowy. "Shirley" zawsze przynosiła pieniądze, przez całe 15 lat grania tego tytułu w Teatrze Powszechnym cieszyła się nieustannie powodzeniem i zawsze zapełniała dużą widownię przy minimalnych kosztach. Bojąc się o losy mojego teatru i rosnące zimą koszty utrzymania i ogrzania, myślałam, żeby zdobyć "Shirley" dla tej sceny.

Krystyna Janda przyznaje, że "Shirley" jest przedsięwzięciem bardzo dochodowym, przy minimalnych kosztach, a teatr w budowie gwałtownie potrzebuje funduszy.

12. publiczność przychodząca do nas od końca października na inne spektakle wciąż pyta o "Shirley"

Proste, jest na to przedstawienie nieustanne zapotrzebowanie.


Starałam się niczego istotnego nie pominąć, ale jeśli się zdarzyło, wybaczcie.

Napiszę jeszcze o tym, czego Krystyna Janda o "Shirley" nie powiedziała, a co mnie zastanawia. Nie chwali tej sztuki w żaden, najskromniejszy nawet, sposób. Nie mówi o wyjątkowo trafnym ujęciu tematu, nie chwali kompozycji akcji scenicznej, ani słowa o pięknie języka, o różnorodnych środkach teatralnego wyrazu, itd.
Janda nie chwali sztuki, ale dostrzega fenomen jej społecznego odbioru. Mówi też o nieustającym zdumieniu, że z powodu "Shirley" kobiety grzebią sobie we własnych życiorysach. Bynajmniej tego nie pochwala.

Jeśli ktoś potrafi wyciągnąć jeszcze inne wnioski z analizy wypowiedzi p. Krystyny Jandy, zapraszam.

Na koniec jeszcze raz przepraszam za nieprzemyślaną manipulację.
Ostatnio edytowano Cz, 27.04.2006 22:47 przez selma, łącznie edytowano 2 razy
selma
 
Posty: 41
Dołączył(a): Cz, 26.01.2006 22:08

Postprzez Anna MM Cz, 27.04.2006 22:38

A czy pochwaliłaby taka analizę i grzebanie w tekście az tak daleko ???
Anna MM
 
Posty: 1808
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 20:53
Lokalizacja: ....

Postprzez selma Cz, 27.04.2006 22:42

Od tego są teksty, by je analizować. A czy pochwala, zapytaj ją samą.
selma
 
Posty: 41
Dołączył(a): Cz, 26.01.2006 22:08

Postprzez Trzynastka Pt, 28.04.2006 01:36

A Wy, widze, wciaz o tym samym.

Pogadalam sobie dzis do sciany zieleni, a nastepnie do sciany wody (Emcia mnie zrozumie), lezac na laweczce i czekajac na mojego Szpakowatego, krecacego na rowerze troche wolniej.
Mnie tam zupelnie nie dziwi fenomen gadania do sciany, z obieraniem ziemniakow, czy tez bez ( to tylko rekwizyt), w sumie potrzeba pogadania ze swoim wnetrzem jest przeogromna, a nie kazdy ma w zwyczaju. Jedni robia to bardzo czesto, dla innych bodzcem do zmian w zyciu moze byc posluchanie takiej kobiety, jak Shirley.
Fenomen jedynie potwierdza, jak bardzo ludzie tego pragna.

Pogadalam wczoraj z ludzmi, jedni docieraja do swej prawdy bardzo wczesnie, inni dopiero na zakonczenie swojej zyciowej drogi, a jeszcze inni nigdy.
Lusterko do przejrzenia sie w sobie mozna dostrzec i w scianie.

Selma, tak mysle, ze nie masz szans na pelne porozumienie w tym temacie, towarzyszy Ci ton karcacego kaznodziei i troche uprzedzen. Ludzie dorosli nie akceptuja takiego tonu, nawet jesli mamy racje. Taki ton rodzi tylko bunt, tak mysle.

A teraz juz zmykam do moich przygotowan. Powoli rozkrecam sie energetycznie, sciana zieleni i wiosennych kolorow mi pomaga.
Buziaczki dla forum, kurcze, lubie, jak mnie zycie zmusza do pracy:)

W zalaczeniu pobawimy sie dzis kolorem

P.S. Apollo Starszy siedzial wczoraj w szkole " w kozie" przez 2 godziny i 45 minut. Za co? Za dostanie sie na 2 minuty w trakcie lekcji do internetu, wynotowanie danych ekonomicznych i przekazanie nauczycielce. Dlaczego go ukarala (nowy przepis, o ktorym nie wiedzial)? Dlatego, ze jako jedyny przze cala lekcje rozwiazywal problem dotyczacy ksiegowosci (wiwat Gocha) innym sposobem, niz cala klasa i nauczycielka, a pod koniec powiedzial jej, ze ona rozwiazuje go nieprawidlowo ( nie wiem, czy chodzilo o miliony, hi, hi). Ukarala go innym sposobem za podwazenie autorytetu. Co zrobil A.? Zapytal, jak dlugo byl na linii (poltorej minuty), w jakim celu, komu przekazal wyniki badan (jej), a na zakonczenie dodal: "Pani V., mysle, ze ma Pani dzisiaj wyjatkowo zly dzien, dziekuje za zrozumienie i umiejetnosci pedagogiczne". W kozie wynudzil sie strasznie, odrobil wszystkie lekcje, a potem znowu nuda, a on bezczynnosci nie znosi.
Dzis byl u dyrektora, zeby przedyskutowac sens nowego przepisu i cala sytuacje. Moja krew!
W sobote PROM, smoking odebrany, co to sie bedzie dzialo, tyle emocji!!!
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez MarysiaB Pt, 28.04.2006 02:01

Na usmiech odkrycie nr2:
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Stawianie kropki tam, gdzie jest przecinek w cytowanej wypowiedzi, nie jest zwyczajna manipulacja tylko NIEPRZEMYSLANA (?!). Tzw. pomrocznosc jasna.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Gdy rozum spi, budza sie demony."
Ostatnio edytowano Pt, 28.04.2006 04:35 przez MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana Pt, 28.04.2006 02:22

Wpadlam do HP, zeby sie usmiechnac. Patrze do lustra - nie usmiecham sie. Eeee tam...Wracam do Kredensu, pogadam do Sciany, obiore jakies ziemniaki, zrobie jajka sadzone, kupie jakis bilet (paszport i pieniadze - czek). Jestem chora. Od dwoch dni. Dopadla mnie jakas grypa... Ptasia? Cage Free?! Nie mam sil, nie mam nastroju. Rece mi tez opadly. Bede jak bede, o ile bede.
PS Wnioskow nie wyciagam, za glupia na to jestem. Wole zyc w nieswiadomosci.
NA-RA. Wasza Znudzona Manipulacja.

PS #2 Jasne, ze WSZYSTKICH pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez nicholas.crestone Pt, 28.04.2006 03:18

Trzynastko - A ja już po promie. Smoking z dodatkami tez już oddany. Ponieważ delikwent jest najmłodszy i obecnie junior, to został jeszcze senior prom za rok i mozna zacząć serio myśleć o emeryturze - a to znowu będzie trudny wybór. Ale lepiej mieć wybór, niż nie mieć żadnego, więc nie narzekam wcale, zresztą wiosna w pełni...
nicholas.crestone
 
Posty: 84
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 15:56
Lokalizacja: USA

Postprzez Izabella Pt, 28.04.2006 06:49

Czołem HP!
Dzisiaj też nic nie napiszę.
Chyba powoli wpadam w nalóg niepisania.
Moja kumpela się cieszy, ale chyba też nic nie napisze, bo jest uzależniona
od niepisania, natomiast pięknie dziękuje za wspomnienie jej
w tak "szacownym gronie" - tak się wyraziła, bo ja bym nigdy na to nie wpadła,
że szacowne, phi. Że grono to tak, ale zaraz, że szacowne?? bez obrazy.
Cześć Nicholas:):):) Nawet Cię lubię. Grono szacowne się powiększa, co mu
dobrze wróży, temu gronu znaczy się.
¦CIANA - wygodnie mi. Kumpelą się nie podzielę. Bedę taka. Lubisz mnie?
Wszystkich pozdrawiam i sorry, że zaniżam poziom HP, ale normalnie jestem
uzależniona od zaniżania i bycia nie na poziomie. Mój poziom to DNO.
Serdeczności.
Ahoj!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez teremi Pt, 28.04.2006 08:29

Witam
lubię Izabello jak "nic nie piszesz" - może tak troszkę więcej "nic nie pisz" - jakieś wrażenia po godzinach spędzonych na szukaniu dna w butelkach? - trochę zdjęć? - też pozdrawiam wiosennie. W związku ze stanem słonika nasłałam towarzystwo opiekujące się słoniami - o stan upojenia słonia zadbałas a gdzie warunki do leczenia słoniowego kaca?
a może pójdziesz na odwyk od nie pisania? - może jakiś klub anonimowych niepiszących?

Renato - a może założymy klub emerytów? - ja nigdy zawodowo nie zajmowałam się dziećmi - moja "specjalność" wiekowa to raczej dorośli, ale sporo "robiłam" dla dzieci. Moja wakacyjna praca zawodowa na studiach, to praca w ogródkach jordanowskich, placach zabaw. Zawodowo to troszkę dla nich organizowałam - najlepsze w życiorysie, to chyba Mała Akademia Jazzu - było to dawno, dawno temu (wspólnie z PSJ) - przeznaczone dla dzieci 7 - 9 letnich z udziałem takich gwiazd jak np. K.¦cierański, Ptaszyn, Majewski, J.Popławski - miałam ogromną frajdę jak potem te maluchy przychodziły na prawdziwe już koncerty wieczorową porą i umiały "się znaleźć". Jak znały np. któregoś z wykonawców, to świetnie radziły sobie w rozmowach pokoncertowych. Było oczywiście zakończenie roku, dyplomy i kiedyś sprawiły ogromną frajdę muzykom i organizatorom przygotowując taką jazzową laurkę - dyplom. Przychodziły nawet w wolną sobotę, rano, w mróz - nie były to zajęcia obowiązkowe. Był też klub przyjaciół Alfa - to taki kosmaty stwór - to wymyśliły już dzieci - dzisiaj dorośli. Bardzo mile to wspominam zwłaszcza, że tv wznawia ten serial.
Zdjęcie cudne - ja niestety nie moge "mojej" laureatki tu umieścić (musiałabym pytać o zgodę rodziców i zbyt wiele tłumaczyć gdzie i dlaczego a samego wianka koniczynowego (bez głowy) się nie da.

Trzynastko - Twój A przypomina mi trochę mój własny bunt w klasie maturalnej. Maturę zdawałam z rosyjskiego i gdzieś tak po 2 - 3 miesiącach nauki w ostatniej klasie odmówiłam pisania klasówki (było nas kilka osób) i poszłam na skargę do dyrektora, że nauczycielka nie umie uczyć, nie ma talentu pedagogicznego, nadużywa swojej władzy - na tzw. półrocze miałam 2 z rosyjskiego i sprawowania (jedynek nie było) i wątpliwą nadzieję na zdaną maturę. Jednak na egzaminie (ustny) okazało się, że traktowała nas podpadniętych sprawiedliwie i nawet starała się pomóc. Nie myslałam, że już za kilka miesięcy na studiach dostanę od lektorki propozycję pracy (czytanie tekstów po rosyjsku), bo byłam najlepsza.
Trzynastko przepraszam, że pytam ale robię to z wielkim onieśmieleniem - będzie jakieś zdjęcie z PROMO.

¦ciana nie rób mi konkurencji w chorowaniu - jedna wystarczy - wygrzej się gdzie trzeba i u boku kogo trzeba i w pełni sił wracaj - pomyśl, to już ostatni weekend - niech wstąpią w Ciebie nowe siły, nowa energia i błagam daj już spokój tym selmowskim dyskusjom - szkoda na to Twoich szarych komórek (kto to stwierdził, że są szare?)
Patrz w moją stronę i uśmiechaj się jako i ja do Ciebie się uśmiecham.

Mało Was tu dzisiaj a już za chwilę będzie chyba mniej bo duuużo wolnych dni (jak dla kogo oczywiście) - za oknem ponuro, chłodno i za chwilę "będzie padał deszcz" - dobrze, że mam parasol.
Pozdrawiam - wszystkich Forumowiczów i życzę radosnego, wiosennego relaksu.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez selma Pt, 28.04.2006 08:41

Do Trzynastki:

1. Pogadalam wczoraj z ludzmi, jedni docieraja do swej prawdy bardzo wczesnie, inni dopiero na zakonczenie swojej zyciowej drogi, a jeszcze inni nigdy.

Do jakiej prawdy dociera Shirley na scenie? Chciałabym się tego na forum dowiedzieć, zanim pójdę do teatru. Interesuje mnie Wasze zdanie na ten temat. Dlaczego mnie to interesuje? Bo społeczny odbiór tego przedstawienia jest fenomenem. Z tego powodu warto poznać zdanie odbiorców niezależnie od treści sztuki.

2. Selma, tak mysle, ze nie masz szans na pelne porozumienie w tym temacie,

Też tak myślę, ale nawet częściowe porozumienie to już coś.

3. towarzyszy Ci ton karcacego kaznodziei i troche uprzedzen.

Myślę, że bardziej chodzi o treść, niż o ton. W przypadku karcącego kaznodziei także chodzi o treść, a nie o ton. Ton może być natomiast dobrym pretekstem do wyrażenia sprzeciwu, jeśli nie chce się otwarcie wypowiadać o treści. Jakie uprzedzenia dostrzegasz? Może masz rację. Bardzo mnie to ciekawi.

4. Ludzie dorosli nie akceptuja takiego tonu, nawet jesli mamy racje.

Myślisz, że mogę mieć rację? Miło.

5. Taki ton rodzi tylko bunt, tak mysle.

Czy bunt jest oznaką dojrzałości?

Pozdrawiam!
selma
 
Posty: 41
Dołączył(a): Cz, 26.01.2006 22:08

Postprzez selma Pt, 28.04.2006 09:14

Jeszcze do Trzynastki.

Przyszło mi do głowy, że jeśli piszesz o moim kaznodziejstwie i braku jego akceptacji, nawet jeśli miałabym rację, to "Shirley" prawdopodobnie dotyczy nie tylko rozwiązywania problemów, ale także moralności. O co tu chodzi?
selma
 
Posty: 41
Dołączył(a): Cz, 26.01.2006 22:08

Postprzez Ściana Pt, 28.04.2006 11:09

Nie wiem o co tu chodzi, ale jest mi wszystko jedno. Serio. Umylam sobie rece. Normalnie Lady Macbeth ze mnie. Zagladam do Was, bo postanowilam sie poprawic i nie obrazac sie na cale HP z powodu kilku postow. Luuudzieee. Dzisiaj jest zdecydowanie Dzien Dobroci dla HP.

Emcia - dziekuje za pozwolnie. 5 dni, slownie: piec! No dobra: paszport, bilet, pieniadze. A co? Tylko O. moze sobie latac i wachac rekiny albo spogladac na atrapy! W Kredensie jest wolnosc i ROWNOUPRAWNIENIE!
PS No dobra, nie bede Cie zmuszac do tego tekstu pana Tomka. Sama sie zmusze. Phi!
PS Dawaj zdjecie sukienki. Moze byc bez "wkladki".

Czesc Przemytniczka - po burzy przychodzi slonce. I tego trzeba sie trzymac.

Masza - czy ja moge prosic o telefon do S.? Tez lubie jesc! No moze nie ostatnio, bo przez te dna w pracy to schudlam 5 kg, ale tak ogolnie!
PS Licealna milosc! Licealna milosc! Dawaj historie! Ilez, kurna!!!!, mozna szczekac?!

Teremi - mnie czasem przerazaja takie "wytresowane" przez rodzicow dzieci. No wiesz, taka przepychanka do slawy, kariery. Czy te dzieci maja "normalne" dziecinstwo? Czy tylko spelniaja niespelnione marzenia rodzicow?! Nie mowie, ze kazdy przypadek jest taki sam. Tak tylko sie zastanawiam - teoretycznie.
PS bardzo mi sie spodobalo, ze napisalas "gwiazda byla po prostu dobrze bawiaca sie". No wlasnie - chodzi mi o to, zeby dzieci bawily sie. Rozumiesz mnie?!
PS Dostalam od kolezanki z K-R kalendarz z pracami osob malujacych rekami i nogami. W kalendarzu jest kilka zdjec artystow. Podziwiam i chyle czola.
PS Czek - O. zadzwonil do mnie dzisiaj, zeby: "sprawdzic czy zyje". Akurat!!!! No i zaraz zaczal swoja spiewke: "paszport, bilet, pieniadze, rekin, atrapa". Luuudzie!!!! Aaaa...zapomnialam jeszcze "o japonskich bombowcach zatopionych na ...ekhm...ekhm...DNIE OCEANU".
PS Teremi - dobrze przeczytalas "mężczyźni muszą mieć w życiu przestrzeń". Moj O. do przestrzeni potrzebuje jeszcze rekina. DNO!
PS Piosenka - hi hi - Emcia? Copy!

Renato - cudne zdjecie! Usmiechnelam sie szeroko. Na chandre i dno - najlepsze sa dzieci.

Izabello - a nie lepiej spac w poscieli, na lozku?! Na cholere te puste butelki?! Ekhm..ekhm...

Selma - sorry...zycie w realu mnie wola i nie mam czasu, zeby analizowac JEDEN wywiad z KJ. Zeby zrozumiec fenomen tej sztuki (S.V), trzeba:
1. zobaczyc przedstawienie
2. zobaczyc to samo przedstawienie w wykonaniu innej aktorki (jest tez film)
3. poczytac dziennik KJ
4. poczytac Jej felietony
5. poczytac Jej ksiazki
6. poczytac wywiady z KJ (zaznaczam wywiadY (liczba mnoga)
7. przezyc troche w zyciu i zrozumiec o CZYM tak naprawde jest ta sztuka
PS "od tego sa teksty, zeby je analizowac" @Selma, albo "zeby NIE"@Sciana ---> wybieram NIE, moge?!

Trzynastko - jak to dobrze, ze "sciana zielni" i "sciana wody", bo.... to.... w dalszym ciagu "sciana". Ufff... nie ma jak Sciana, hi hi...
PS Uwielbiam "siedzenie w kozie". Przesiedzialam w kozie pol zycia i bardzo jestem z tego powodu zadowolona. Nauczylam sie w kozie zycia. "Twoja Krew".
PS Cala sie trzese!!! Czekam na opowiesci! Trzymam kciuki! Raaaany! Hamerykanski PROM!!!!!
PS Zdjecia cudno-kiczowate. Hi hi.

Kangurzyco - wlasnie sie obudzilam. Pozdrawiam mocno. Twoj Demon.

Nicholas - jasne, ze lepiej miec wybor!

PS Tak a propos Promow, to mi sie przypomniala moja Studniowka. Luuudzie!!!! Nie cierpie tych wspomnien! Z czego tu sie cieszyc? Ze 100 dni do Matury? DNO!

Izabello - a mnie sie na 100% wydaje sie, ze slonikowi NIE jest wygodnie na tym samochodzie! Slonie sa od tego, zeby sie bimbac w dzunglach i takich tam, a nie zeby pruc po autostradzie!
PS Kumpele dalej (uparcie i manipulacyjne) pozdrawiam.
PS Za Twoj tekst "normalnie jestem uzależniona od zaniżania i bycia nie na poziomie" dostajesz specjalana - unikatowa odznake od We Wall.

Teremi - lubie jak piszesz o Twojej pracy. Inspirujace!
PS Zadnej konkurencji nie robie! Czy Ty myslisz, ze ja moge sobie pozwolic na chorobe? Choruje tylko w weekendy, jak nikt nie widzi.
PS Ostatni weekend - cudne slowa. 44 godziny (nie bujam!)
PS Szare komorki sama widzialam, jak na zajeciach z neurologii musialam przygladac sie pokrojonemu w plasterki mozgowi. Pan profesor powiedzial, ze mozg kobiety jest mniejszy od mozgu mezczyzny, a ja mu na to: "panie sorze, ale nie chodzi tutaj o rozmiar, ekhm..ekhm...tylko o polaczenia i szybkosc reakcji..." hi hi.
PS Patrze w Twoja strone i usmiecham sie. Pokornie.

Selma - "do jakiej prawdy dociera Shirley"? A do takiej, ze jej zycie nalezy do niej i INNYM wara od tego!
PS Bunt jest oznaka niedojrzalosci. Dojrzalosc polega na akceptacji odmiennych opinii. Na akceptacji i szacunku.

I znowu KO-NIEC? O nie!!!! Jeszcze nie! KTO tutaj rzadzi? I KTO tutaj mowi: KONIEC?!

PS Obejrzalam dwa filmy. Aha - czek.
1. "Syriana" z G. Clooneyem i M.Damonem. Phi - dla mnie wazniejszy byl J.Wright (pamietacie go w filmie "Basquiat")? Film dobrze zrobiony. Niczego nowego w nim nie odkrylam, bo od dawna wiem, ze hamerykanski rzad jest skorumpowany. Ropa naftowa, kto za kim stoi, kto za co placi i jaki jest sens zamieszek na Bliskim Wschodzie. Dyrektor tego filmu: Stephen Gaghan to ciekawa postac. Mam nadzieje, ze jeszcze o nim uslyszymy. Autor scenariusza do filmu "Traffic". Hmmm..Kolejne zlote dziecko Hollywood?!
2. I teraz musze napisac bardzo osobiscie i sentymentalnie. Obejrzalam dzisiaj "Memoirs of a Geisha". WOW! Piekny film. Emcia - jak ten deszcz tam padal!!!!! Piekne zdjecia! Niech sobie kreca te azjatyckie filmy, gdzie chca. Niech sobie buduja atrapy w Hollywood, phi! Ten flim pokazuje piekno Azji. Przypomniala mi sie moja wrzesniowa podroz do Japonii. Kyoto. Prawdziwe Gejsze na ulicach. Co za zawod?! Gejsza! Nie kurtyzana! Nie prostytutka! Nie dziwka! Gejsza! Przyznam szczerze, ze nie powalila mnie Ziyi Zhang (sorki rosolki), ale dla moich ulubionych: Michelle Yeoh i Gong Li moge przymknac oko na Ziyi. Nie wspominam tutaj nawet o Kenie Watanabe, bo to jest HERO. Bardzo sie ucieszylam, ze w tym filmie gra rowniez Tsai Chin! Bardzo ja lubie! W ogole, sorry za prywate, uwazam, ze kino azjatyckie jest piekne. Jesli nie - najpiekniejsze. Ufff....Spadam....Sowa mi mowi, ze zaczynam sie robic "za bardzo prywatna" w HP. Ma racje. Umywam rece. Wasza Lady Wall.

Trzymajcie za mnie kciuki!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez kasia* Pt, 28.04.2006 11:42

cześć wam pisze szybko bo z pracy, czyli nielegalnie:) mam nadzieje ze juz nie długo mój komputer będzie sprawny..ale "nawet gdy się puszczam to was nie opuszczam":) pozdrawiam wszystkich dzisiaj jade do cieszyna sie cieszyć z towarzystwa przyjaciół..
przywiozę zdj ecia weekendowe..o matko żeby juz ktoś mi naprawił tego kompaaaa!! ¦ciskam..trzymajcie się!!:)
Avatar użytkownika
kasia*
 
Posty: 119
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:56
Lokalizacja: Bielsko

Postprzez MarysiaB Pt, 28.04.2006 11:54

No, cze, to ja, na chwilke.
Jejku! Kobitki! A Wy ciagle odpowiadacie na te --pi--?! Przeciez to, co zrobila ostatnio, nie kwalifikuje jej do zadnej dyskusji! Esencja DNA. Prosze, przemyslcie to, bo normalnie cos mnie boli w srodku.
Tymczasem, pa.

Dopisek, tutaj, bo szkoda oddzielnego postu.
'Nieprzemyslana manipulacja'! No rzeczywiscie, troche byla nieprzemyslana. Bo nie wyszla.
Jaki szacunek? Gdzie? W preparowaniu TAKICH wypowiedzi KJ o sztuce, ktorej granie 'od lat bawi, cieszy, sprawia przyjemność'?
Czy osobom, ktore szanujecie, sugerujecie, ze myslenie moze ich bolec?
Gdy rozum spi, budza sie strzygi.
Koniec tematu.
Ostatnio edytowano So, 29.04.2006 05:58 przez MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum