Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Hyde Park

Postprzez An-dora N, 24.09.2006 19:45

Ich niestety nie rozdawali, wolno bylo sobie popatrzec, jak tak sie wspinali w gore pionowo, przytulali do sciany... No a potem, jak rzucali sie w otchlan oceanu! No dobra, nie oceanu tylko zatoki w M. Egejskim, ale to bylo prawie jak ocean!!!!
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Postprzez Trzynastka N, 24.09.2006 19:51

No to klapa, skoro przytulali sie tylko do Sciany, khm, khm:)
A zapodasz kiedys jakies wspomnienia? Gdzie, ktoredy, jakie wrazenia, itp.
Mnie magazyn International Living codziennie w emailu przesyla jakas propozycje zamieszkania w egzotycznym miejscu. Tak sobie mysle, ze po roku mozna miec zupelny metlik w glowie, bo wszedzie na tym swiecie pieknie, ale niech przysylaja. Do emerytury daleko, a napatrzec sie mozna.
W ksiazce Worlds Best o najpiekniejszych miejscach na ziemi do podrozowania znalazlam Krakow i W-we. Poswiecili nam dwie strony, ale dobre i to.

Uciekam do pracy...13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Hyde Park

Postprzez An-dora N, 24.09.2006 21:32

Tak cicho w HP, to sowie powspominam.
Te moje zdjecia to pozostalosci z naszych tegorocznych wakacji na zachodnim wybrzezu Turcji, nad morzem Egejskim. Wspanialy czas w cudownym miejscu. Od tego czasu jestesmy z moim Malenstwem (moja 15-letnia cora…) niesmiertelnie zakochane w tym pieknym kraju.
Wielowiekowa kultura, historia, wiele zakatkow jakze bliskich nam, chrzescijanom, mimo odmiennosci religijnej Turkow. Moj emblemat to fragment starego Efezu, to chyba jedno z najwiekszych terenow wykopaliskowych na swiecie. Tylu ruin to w zyciu jeszcze nie widzialam w jednym miejscu! A ciagle tam grzebia i dlubia. Na emblemacie to dokladniej biblioteka Celsusa, jedna z wielu tam, wiernie, w miare mozliwosci odbudowanych budowli. (Niedaleczko tejze biblioteki, miejsca madrosci i nauki - tak dla rownowagi - stal, tez dosyc dobrze odrestaurowany... dom publiczny... Zeby nie bylo, ze tak tylko madrosc i wiedza im byla w glowie! Juz oni sie znali w tym II wieku co w zyciu istotne...) Poza tym amfiteatry, meczety, swiatynie. No i przecudna natura o ktorej pisac by i pisac. A zwiedzilismy tylko skrawek tego pieknego kraju.
Spotkalismy przemilych ludzi, otwartych, zyczliwych, serdecznych. Okej, w dwa tygodnie nie ma szans, na takie poznanie ludzi, zeby ich generalnie oceniac, moj Mily powiedzial, ze jestem naiwna, jak oni sie maja zachowywac w stosunku do turystow, ktorzy im przywoza forse do kraju. Wiem, ze ma racje. Ale i tak ich lubie. Sa tacy, no sama nie wiem, mimo wszystko.
(Co do zamachow bombowych w centrach turystycznych w Turcji pod koniec lata, nie chce w ogole zabierac glosu. Lubie czasem po prostu zamknac oczy i uszy i nie slyszec. Normalnie strus.)
Mieszkalismy w Marmaris, w poblizu greckiej wyspy Rhodos (niestety nie Kreta...) Poplynelismy wiec z krotka wizyta do sasiadow. Zwiedzilismy tylko stare miasto na wiecej nie bylo czasu. A jako, ze mi tak dobrze z tym wklejaniem idzie, wykorzystam sowie od razu cala przestrzen zdjeciowa i doloze jeszcze specjalnie dla Was dwa cuda swiata. Albo co po nich pozostalo. Pole do popisu dla ludzi z wielka wyobraznia... No i koncze, bo wyszla mi, no moze nie tasiemka, ale jej ciut mniejsza kolezanka!
Ostatnio edytowano N, 24.12.2006 01:45 przez An-dora, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Postprzez Ściana Pn, 25.09.2006 03:14

OTO WIERSZENKA. KU POKRZEPIENIU SERC.

"Nie zmogła go kula" /silacz znaczy sie. Mial kamizelke kuloodporna. Widzialyscie film "Jarhead". No wlasnie. Mysle sowie o wojnie, o zolnierzach, ktory wracaja do domu, po wojnie. "Te same rece, ktore trzymaly karabin, buduja dom, dotykaja zony, dzieci. Pustynia jest w nas". Koniec cytatu/

Nie zmogła go kula, /znaczy sie MA-RI-NES. Bardzo przepraszam za osobisty watek, ale przed oczami mam plonace oil fields z tego filmu/

Nie zmogła go siła, /bo mial w sobie mocniejsza sile: WEWNTERZNA/

Tylko ta jedyna, /zdecydowanie slowo "jedyna" wchodzi na liste ponurych slow/

Co przy sianie była. /szukala igly w stogu siana, bo wieczorami bawila sie w woodoo. Taka Czarownica z New Orleans/

Nocką do niej chadzał, /a ksiezyc mu przyswiecal, po lesie lataly sowy. Taka historia z HP wzieta/

Listy do niej pisał, /a ona chowala je w sieni. Ciekawe czy Kangurzyca ma SIEN? Phi! Mozna zyc bez kabla, ale bez sieni to DNO!/

Tylko o niej myślał /akurat! Nie zapominajMY o Atrapie zwanej Alberta/

I świata nie słyszał. /mial w uszach zatyczki, no przeciez mowie, ze to byl Marines z tatuazami/

Ona go puszczała, /no coz takie jest zycie, jak Marines idzie na wojne/

Tylko do okienka, /Sowa mnie zaraz poprawi, ze to byl wlaz do czolgu, wyciety finka/

Popatrz se przez szybkę, /Teremi! Kalejdoskop to byla moja ulubiona zabawka w dziecinstwie. Normalnie autystycznie sie uzaleznilam/

Bo jestem panienka. /dobre sowie! Tylko dlaczego czuje sie dzisiaj, jakbym miala 444 lata na karku?/

On przez szybkę patrzał, /znaczy sie voyeur. ZapraszaMY na kozetke Dr Frojd/

Wielce się nasładzał, /cukier brazowy, organiczny?/

A drugimi drzwiami, /taka przelotnia dziupla/

Żandarm do niej chadzał. /zandarm Colombo z klomby. I tak to sie toczy wierszenkowa historia/

Zbójowie, zbójowie, /maja DARK SOUL, tatuaze, pluja przez zeby, samo zycie/

Bądźcie se zbójami, /tylko zloto oddajcie ubogim w HP/

A my se pośpimy, /wstalam o swicie, cwicze sowie joge na DY-WA-NI-KU/

Nocą z dziewczynami. /i kto sie tutaj powierzal w przyjazni, eh?/

Na sianeczku, sianie, /Alberta pyta czy mozna polozyc bledzik na sianie? PS Czy Mashmun moze wyslac odpowiedz SMS-em?/

Na sianie kochanie, /Teremi! Ales nam tutaj wkleila ciezki orzech do obrobki, ekhm...ekhm/

Na sianeczku, na białym, /a co to juz ZIMA?/

Przez miesiączek cały. /non-stop znaczy sie. Jak nic to jest wierszenka o Stingu. Namaste!/

Nie zmogła go kula, /klanial sie kulom. Nie ma jak azjatyckie poklony/

Nie zmogły go rany, /Przyszla Alberta, siostra PCK, i opatrzyla wszystkie rany. PS Alberta ma fach w reku - czek/

Ale go przemogła /cos mnie znowu GRYPA dusi/

Chytrość jego panny. /pazerna byla na jesienne zdjecia! PS Piekne zdjecia wklejacie, Druhny. Szacuneczek!/

Na sianeczku, sianie, /a czy mozna na marmurowej podlodze? PS Ale sie glupio pytam!/

Na sianie kochanie, /znowu sie zagubilam w porach roku, bo nie wiem czy chodzi o sierpniowe zniwa czy o grudniowe siano pod bialym obrusem/

Na sianeczku, na białym /pada snieg! PHi! A od czego jest wyobraznia?/

Przez miesiączek cały. /miesiaczek to mi sie kojarzy z Mashmunem, no co ja moge?/

Na sianie kochanie, /Alberta pyta Elfa czy chcialby z nia isc na zniwa. Elf zarumienil sie/

Na sianeczku białym, /mozna siano pomalowac w kolorach teczy? PS Gdzie jest Greenw?/

Przez miesiączek, przez cały, /ludzie powinni pracowac przez miesiac, a potem miec miesiac urlopu, co nie?/

Przez miesiączek cały. /za tydzien to ja bede sowie leciec Sciana ku jedwabnikom. Przygodo Ahoj/

l(Ernest Bryll+Katarzyna Gaertner) + /Sciana, ktora spada na DY-WA-NIK PS Niech moc bedzie ze mna. Nie zmozy mnie KU-LA - czek!/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Pn, 25.09.2006 03:24

Wieczor, dobry cykadowy, a wlasciwie zmierz(ch). A wczoraj to nam do mieszkania wskoczyl konik polny. Musialam go wyniesc do ogrodu bo nie wszyskich granie konika polnego usypia, PHI. Zapomnialam go nazwac, szkoda...To byla jego jedyna szansa...Wklejam wierszenke na dobranoc i ide kapac dzieci.

"Daj mi tę noc" (chwilowo to mamy ZMIERZ, phi)

Nie mów nic, zabawa trwa (a w co sie bawimy? Ciuciubabke, bezwzrokow-dotykowa?)
¦wiat się kręci a my z nim (o tak, zagadza sie karuzela, niekoniecznie od razu wesole miasteczko@Sowa)
Zdarta płyta gra, (ostatnio slucham nowych plyt z ktorych moja karta kredytowa bardzo jest niezadowolona...PS pna Tomek ma nowa plyte! Podaje jeden link...nic z tego nie dziala...)
Zapomniany dawno hit. (jak zapomniany to sobie przypomniMY. Sciana, just shut up! Nie mowie, ze juz w tej chwili bedziemy wspominac, ...moze jak przyjdze Twoj weekend, albo jak wrocisz z urlopu 27 /!!!!! zgroza,!!!/ dniowego)

Daj mi tę noc,(noc nalezy do wszystkich, hi hi, taka komuna nocna, status spoleczny nie ma tu nic do rzeczy)
Tę jedną noc (jedna? Czy warto sie powierzac w jedna noc, to juz moze lepiej zostanMY przyjaciolmi)
Daj mi tę noc (z nocy to moze byc super art project!)
Tę jedną noc (dobrze, prosze wyciagnac te noc z magicznego worka, robimy losowanie w srodku wiadomo sa noce i noce i noce i noce...Dni nie ma!)

W ciepłych domach troski śpią (moje troski otulone posciela w gwiazdy i ksiezyce)
Utrudzone szarym dniem (dzien mielismy calkiem sloneczny, mgly nie zanotowalam)
A tu w dłoni druga dłoń (rece zlozone do modlitwy o dobre jutro?)
I nadzieja w szkle (phi, oczywiscie ze w szkle wymytym przez ocean jest nadzieja, Sowa, czy w Twoim szkle tez widzisz nadzieje , bo chyba nie, wiesz co?)

Daj mi tę noc....(albo przynajmniej pozycz oddam o swicie. Dal sie nabrac?! Czy ja juz Was wszystkich przestrzegalam zebyscie mi nigdy w zyciu nic nie pozyczali? Z reguly NIC nie oddaje)

Tak niewiele trzeba nam (moge zrobic liste 4-ech)
Żeby bawić się do łez (czasami, wystarczy wierszenka, ale dzisiaj chyba nie bo Sciana ma przeboje z szefem. PS. Sciana????)
Kolorowe oczy ścian (znaczy sie makijaz sie zmyl? A mowilam, ze goraco od tej podlogi!)
Reflektorów deszcz (jak spadnie pierwszy jesienny deszcz to zapale czerwone latarnie, czek!)

Zapomnijmy jeszcze raz (ktory to juz raz, czy ktos liczy?)
O tym, że nam było źle (prosze bardzo pstryk, zapomniane)
Na to przecież przyjdzie czas (na co przyjdzie czas, na dobrze chyba, nie? Ying Yeng)
Kiedy wstanie dzień (jeszcze kupa czasu do tej chwili i kilka ladnych labiryntow do przekopania, pora wczesno zmierzowa, troche zmierzwiona, hi hi)

Daj mi tę noc (wzielam, schowalam po poduszke)
Tę jedną noc (no bo jak to mozna brac dwie noce na raz, to by sie dopiero czlowiek nie wyspal, phi)
Daj mi....(nie konczy sie wierszenki zwrotem "daj mi", kazde dziecko to wie!)

autor tekstu????, Teremi??? + (Emcia)

PS Sciana, na kule najlepszy jest UNIK, nie udawaj ze jestes jakis bulletcatcher! HP-owka jestes, czy nie!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Pn, 25.09.2006 03:53

I jeszcze dwa zdjecia z dzisiejszego spaceru.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez MarysiaES Pn, 25.09.2006 09:43

Już lato odeszło i kwiaty przekwitły,
a jeszcze coś w polu się mieni,
To w polu i w lesie czerwienią się, spójrzcie
korale, korale jesieni.

Idzie lasem pani jesień,
jarzębinę w koszu niesie.
Daj korali nam troszeczkę,
nawleczemy na niteczkę.

Włożymy korale, korale czerwone
i biegać będziemy po lesie.
Będziemy śpiewali piosenkę jesienną,
niech echo daleko ją niesie.

Jak tu kolorowo...jesiennie. Dobrze ze jesien tego roku piekna. Zostawiam Wam ulubiona jesienna piosneczke mojej K. Zrobcie sobie wszystkie korale . Bedziecie w nich piekne jesiennie.

PS. witam wszystkie nowe Druhny i pozdrawiam serdecznie.

Wszystkie zdjecia cudnej urody. Wierszenki tez.

Dobrego, slonecznego dnia wasza M.ES.

aaa...jeszcze cichutka prosba prosze mi podpowiedziec jak mam zmniejszyc zdjecia zeby tu wlazly? Kombinuje i nic mi z tego nie wychodzi - pozdrawiam.
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Postprzez Bromba Pn, 25.09.2006 12:47

Dzień poniedziałkowy!
O, znowu wszyscy jedziemy do Chin? Fajnie. Przedwczoraj wzięłąm do ręki niewinną torebkę łuskanego słonecznika - kraj pochodzenia: Chiny. I obejrzałam KOCHANKOWIE ROKU TYGRYSA Jacka Bromskiego z Michałem Żebrowskim - wszędzie te Chiny, daję słowo. Ładna scena z żeń-szeniem: jak ktoś znajdzie w lesie rosnącą roślinę, a uzna, że jeszcze nie czas ją zabierać, zawiązuje na niej czerwoną tasiemkę, co jest znakiem dla innych, że już do kogoś należy. Wyrwanie takiego żeń-szenia jest równe kradzieży. Taaaa, coś dla idealistów...
Nie mogę się w Was zaczytać, wydrukuję i pochylę sie wieczorem. Zostawiam tylko wczorajszy spacer po Powązkach. Kasztanów Ci w tym roku dostatek.
Patrząc po zdjęciach, nasze spacery układają się w ciekawy kalejdoskop.
Trzymajcie się, pa!
Załączniki
BL Powazki.jpg
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Ibiza Iza Pn, 25.09.2006 13:19

Mam pod górkę nadal.
Wklejam, oczywiście zamykając oczy, ale mam to już dni kilka
na tapecie, tylko wiecie, ciężko niesamej kobiecie.
Z pozdrowieniami dla wsjech.

MARIANNA / A czemu nie Izanna?Bo Izanna nie jest winna temu,
co się wydarzyło. Tylko kto? Lub co?/

Wczoraj obiecałaś mi na pewno, / Wczoraj była niedziela, piękna pogoda,
widać w nastroju byłam obiecanek-cacanek,hi./
Że zostaniesz mą królewną, /Że też się ośmieliłam! Królowa u nas
ci jedna jest, znaczy ¦cianay, a królewna to jej córka, czili Sowaj/
Królewną z mego snu.../ królewną to bym i może chciała być, miałby mi
kto okna wymyć i te podłogi panelowe nie zachlapać, a i pazia mieć
ku rezweseleniu jak jaki Stańczyk. Że co? Że i on smutny bywał?
Pewnie przez ówczesną Mariannę, no bo chiba nie przez politykę./
Wczoraj obiecałaś być mi wierną /Wierna jestem tylko sobie – kropka./
I w miłości swej niezmienną / „...i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość
małżeńską i że nie opuszczczę cię aż do śmierci.” rzekłam onegdaj już jednemu
jedynemu. A ty, kochasiu dałeś się nabrać na moje obiecanki-cacanki, w dodatku
w niedzielę?/
Po długi życia kres.../ Hm, wczoraj nie piłam wina, nawet od miesiąca żadnych
nawet promili nie tykałam bez względu na zdrowie, które i tak mam za grosik,
co więc mi do głowy strzeliło? No ne wim...po długi życia kres?Hm./

O Marianno, gdybyś była zakochana, / No co ty??!! Mam na imię Izanna/
Nie spałabyś w tę noc, w tę jedną noc. /Marianna to i może nie, ale ja spałam
gut, nawet wery gut, tylko sny jakieś podróżnicze miałam z pociągami
jadącymi zawsze nie w tę stronę./

Dzisiaj, gdym do ciebie przyszedł z rana, / oj.../
By cię zbudzić, ukochana, /ojojojoj...!/
Z twego rannego snu, /Tym o pociągach dalekobieżnych bez żadnego
rozkładu?/
Dzisiaj nie zastałem ciebie w domu, / I się wydało! No i po co za mną łazisz!/
Bo uciekłaś po kryjomu /Do pociągu bylejakiego, nie dbając o bagaż ani o bilet,
trzymając w ręku kamyk zielony.../
Z innym na randez vous.../ Ja??!! Z moimi zasadami?! No wiesz co! Ja onli
kamyk w rękę, zielony zresztą i fru, no bo takie są moje obyczaje./

O Marianno, gdybyś była zakochana, / Znów ta Marianna!!Bo Izanna,
czili ja, nieustannie jestem zakochana, naprzemiennie nieustannie
woGÓle, w Pani Sput też./
Nie spałabyś w tę noc, w tę jedną noc. /kocham spać bardziej nawet niż Panią
Sput./

Teraz, gdy już wszystko diabli wzięli, /Tylko mi tu cisza o diabłach, bo mnie
zaraz diabli biorą, czyli szlag mię trafia i niech mnie anioł broni, żebym
się jarzębiną nie zamachnęła, oczywiście niebieską, bo czerwono to mię się
w oczach robi./
Mnie do wojska zaciągnęli, /O NIE, nie macham blue ani red, ale wrzeszczę
NIE, NIE, NIE, tylko nie to – jestem przeciwko zbrojeniem, wojnom, agresji, napaści, wysyłaniu wojsk tam, gdzie nas nie proszą, NIE, NIE, NIE!!/
Karabin dali mi, / Proszę, NIE!!! cożeś to Marianno narobiła!/
Dzisiaj mam już inną ukochaną, / ten tekst przestaje mi się podobać/
Karabinem nazywaną, /zdecydowanie jestem przeciw takiej ukochanej/
Z nią spędzam randez vous./ DNO/.

O Marianno, gdybyś była zakochana, / No i coś ty narobiła, Marianno?! Potem się
taka fama niesie, że to przez baby wojny wokoło i w karabiny zbroją. Oj!/
Nie spałabyś w tę noc, w tę jedną noc./ Oby polska wieś zaciszna, oby polska
wieś spokojna - dyskoteka gra i taniec chochołów trwa/

Bogusław Mec + /Izanna nie Marianna/

AHOJ!

ps. nie poprawiam literówek, ani jak mi się tekst rozstrzela, bo lepiej
jak tekst, niż co insze. Veto zbrojeniom!! Głodnych nakarmić!
Ibiza Iza
 
Posty: 204
Dołączył(a): Wt, 08.11.2005 20:33
Lokalizacja: z Warszawy n/Wis

Postprzez Ściana Pn, 25.09.2006 14:42

Puk! Puk! Puk! Puk! Sciana zawsze puka CZTERY razy.
PS A Sowa to zawsze wysyla CZTERY SMS-y, daje slowo Druhny z HP!

"Daj mi tę noc" (chwilowo to mamy ZMIERZ, phi) /i co Wy robicie z tym zmierzem w taka noc?/

Nie mów nic, zabawa trwa (a w co sie bawimy? Ciuciubabke, bezwzrokow-dotykowa?) /Emciu! A ja myslalam, ze Ty i Sowa to tanczycie cza-cze/

¦wiat się kręci a my z nim (o tak, zagadza sie karuzela, niekoniecznie od razu wesole miasteczko@Sowa) /phi! Wybieram wesole miasteczko w Kredensie nad Bugiem/

Zdarta płyta gra, (ostatnio slucham nowych plyt z ktorych moja karta kredytowa bardzo jest niezadowolona...PS pna Tomek ma nowa plyte! Podaje jeden link...nic z tego nie dziala...) /no a gdzie wierszenka z tej nowej plyty? Mam trzasnac drzwiami?! Bum! Trzasnelam/

Zapomniany dawno hit. (jak zapomniany to sobie przypomniMY. Sciana, just shut up! Nie mowie, ze juz w tej chwili bedziemy wspominac, ...moze jak przyjdze Twoj weekend, albo jak wrocisz z urlopu 27 /!!!!! zgroza,!!!/ dniowego) /Emciu! sa wspomnienia i WSPOM-NIE-NIA. Aha - shut upnelam sie/

Daj mi tę noc,(noc nalezy do wszystkich, hi hi, taka komuna nocna, status spoleczny nie ma tu nic do rzeczy) /i tak wszyscy na kupie bezwzrokowo-dotykowej w tej komunie nocnej?/

Tę jedną noc (jedna? Czy warto sie powierzac w jedna noc, to juz moze lepiej zostanMY przyjaciolmi) /Alberta pyta jaka jest roznica miedzy "jedna" a "jedyna". Odpowiedz: Jedna jedyna to jest Alberta - czek/

Daj mi tę noc (z nocy to moze byc super art project!) /a najlepszy to bedzie w dluga noc zimowa. Wyciagnac czerwona farbe z szuflady?/

Tę jedną noc (dobrze, prosze wyciagnac te noc z magicznego worka, robimy losowanie w srodku wiadomo sa noce i noce i noce i noce...Dni nie ma!) /a czy w tym worku to jest DNO?/

W ciepłych domach troski śpią (moje troski otulone posciela w gwiazdy i ksiezyce) /a ja myslalam, ze jest tylko jeden jedyny Maszmun, a tu Emcia wyskoczyla z l.mn/

Utrudzone szarym dniem (dzien mielismy calkiem sloneczny, mgly nie zanotowalam) /to tak jak u nas - telepatia jakas, czy co?/

A tu w dłoni druga dłoń (rece zlozone do modlitwy o dobre jutro?) /modlitwy zostawiaMY naszej Emci zwanej ksiedzem/

I nadzieja w szkle (phi, oczywiscie ze w szkle wymytym przez ocean jest nadzieja, Sowa, czy w Twoim szkle tez widzisz nadzieje , bo chyba nie, wiesz co?) /Sowa nic nie widzi, bo pije ze szkla bezwzrokowo/

Daj mi tę noc....(albo przynajmniej pozycz oddam o swicie. Dal sie nabrac?! Czy ja juz Was wszystkich przestrzegalam zebyscie mi nigdy w zyciu nic nie pozyczali? Z reguly NIC nie oddaje) /przeciez pozyczylam Ci nawias i oddajesz go w kazdej wierszence, phi!/

Tak niewiele trzeba nam (moge zrobic liste 4-ech) /4-ech surferow z tatuazami! Luuuudzieee!!!!! Emciu, czy moge zadzwonic do P.?/

Żeby bawić się do łez (czasami, wystarczy wierszenka, ale dzisiaj chyba nie bo Sciana ma przeboje z szefem. PS. Sciana????) /Roger! No wiec tak....poszlam na Dywanik, a mi tu szef wyskoczyl z nagrodami i pochwalami. Zatkalo kakao, czili tynk! PS A ja glupia zaczelam dzisiaj rano szukac nowej pracy. Zarazilam sie chyba glupota od Alberty/

Kolorowe oczy ścian (znaczy sie makijaz sie zmyl? A mowilam, ze goraco od tej podlogi!) /Sowa! A powiesz Druhnom jakie oczy ma Sciana? PS Dobre, Sowa, co?/

Reflektorów deszcz (jak spadnie pierwszy jesienny deszcz to zapale czerwone latarnie, czek!) /Emciu! spojrz przez Japonie, u mnie juz dyndaja na jesiennym wietrze czerwone latarnie zapalone po pierwszym jesiennym deszczu/

Zapomnijmy jeszcze raz (ktory to juz raz, czy ktos liczy?) /przeciez wiadomo, ze i tak wyjdzie CZTERY/

O tym, że nam było źle (prosze bardzo pstryk, zapomniane) /a nie mowilam?/

Na to przecież przyjdzie czas (na co przyjdzie czas, na dobrze chyba, nie? Ying Yeng) /Trampolyna - Dno/

Kiedy wstanie dzień (jeszcze kupa czasu do tej chwili i kilka ladnych labiryntow do przekopania, pora wczesno zmierzowa, troche zmierzwiona, hi hi) /a moze NIE wstanie! Jak wstaje zmierzwiony zmierz to sa przeboje/

Daj mi tę noc (wzielam, schowalam po poduszke) /a tam juz czaily sie monstery, troche je ta noc pod poduszka przygniotla/

Tę jedną noc (no bo jak to mozna brac dwie noce na raz, to by sie dopiero czlowiek nie wyspal, phi) /Emciu! A czy noc jest W OGOLE od spania?/

Daj mi....(nie konczy sie wierszenki zwrotem "daj mi", kazde dziecko to wie!) /a "daj mi wierszenke", to co?/

autor tekstu????, Teremi??? + (Emcia) + /Sciana PS Emciu! Alberta pyta czy Teremi napisala wierszenke pt "Daj mi te noc". Powiedzialam jej, ze TAK. Dobre, co?/

PS Sciana, na kule najlepszy jest UNIK, nie udawaj ze jestes jakis bulletcatcher! HP-owka jestes, czy nie! /PS Emciu! Na kule to jest najlepszy skromny Jez - czek/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Izabella Pn, 25.09.2006 15:49

Ekm. ekm...

Już lato odeszło i kwiaty przekwitły, / nie tylko kwiaty przekwitły jak tak patrzę
w lustro,oj no to się obrócę i wyjrzę przez okno,hi/
a jeszcze coś w polu się mieni, / wczoraj szukałam pieć złotych, bom zgubiła,
to ta moneta tak się mieni, oooo i jeszcze 5 gr koło niej legło - dobra, na chleb
starczy i butelkę piwa dla spragnionego(nej)/
To w polu i w lesie czerwienią się, spójrzcie / pewnie jarzębiny ciagle nie zmieniły
koloru na niebieski, a juz mnie gardło boli, tak się wydzieram - JARZęBINO NIEBIESKA!! /
korale, korale jesieni ./ korale niebieskie uwielbiam i właśnie takie mam na szyi, a co!!
w pracy byłam, hm, pewnie przez te korale bramaputra mnie zmierzyła wzrokiem
niedościgłym w kolorze wściekłej czerwieni tej jesieni, a jesień spokojna z wyjątkiem
mojej szef. i paru innych wydarzeń, co mi tam - wypiję całkiem spokojnie trzecią
kawę...co? już czwarta? no to co? tak na spokojność, hi./

Idzie lasem pani jesień, / to jest prawdziwa pani, jak Izanna - chwalę sie? no to co?/
jarzębinę w koszu niesie. / niebieską oczywiście /
Daj korali nam troszeczkę, / proszę bardzo! nie ma za co. /
nawleczemy na niteczkę. / po nitce do kłębuszka nerwowego...tak dla spokojności /

Włożymy korale, korale czerwone / never! tolko niebieskie! przemalować czerwoną jarzebinę! ośmielam się rozkazywać...do czego to ja doszłam tej jesieni, oj /
i biegać będziemy po lesie. / nie ma CzeKa, nie ma, nie ma jak wody na pustyni,
sama nie będę się wygłupiać z tym bieganiem, chociaż...czego się nie robi dla draki /
Będziemy śpiewali piosenkę jesienną, /uwielbiam drakę...lalala /
niech echo daleko ją niesie. / aż do DNA!/

Tekst wkleiła Marysia ES + /jesienna Izanna, która się nadaje do wierszenek,
jak pies do jeża...no i dobrze, też mam talent, ja się wcale nie chwalę...
i spadam na dłużej, już sama nie wiem, czy będę, jak będę/

Ahoj!!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Izabella Pn, 25.09.2006 16:04

Marusiu ES kochana:
najedź myszką na obraz
kliknij prawym
wybierz "otworz za pomocą"
i otwórz za pomocą painta
wybierz z nagłowka "obraz" lewym klikiem
potem "rozciągnij, pochyl"
np. 50 na 50
potem zapisz klikając w plik
"zapisz jako"
jakoś tam go sobie nazwiesz


powodzenia!!!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez MarysiaB Pn, 25.09.2006 18:07

No cze, to ja. Witam drogie Druhny i drogiego Strangera. Jestem p r a w i e na skraju zalamania, a nie mam pod reka trzepaka zeby powisiec do gory nogami. /Czuje, ze mogloby mi to pomoc./ Ponad tydzien temu zostalam brutalnie odcieta od forumowej rzeczywistosci. /'Forumowa rzeczywistosc' - no niezle, niezle, taaa... trzeba bylo sluchac S. jak ostrzegala przed rozdwojeniem jazni./ Nie moge otworzyc swojej skrzynki. Nie wiem tez, co sie dzieje w Kraju-Raju, a tam jakies zmiany gabinetowe, czy cos... /Stary slucha radia Zet, to cokolwiek zorientowany./ Zyje w takiej ciemnocie i niewiedzy, bo moj laptop definitywnie wykopyrtnal. /W tej chwili pisze na sluzbowym Starego Wspanialomyslnego./
Jak do tego doszlo, czyli rozwoj wypadkow. Przez pierwszy tydzien po przeprowadzce nie mialam glowy do forumowej rzeczywistosci. Nie bylam Kangurzyca tylko harujacym dzikim oslem. Szmata przyrosla mi do lap. Dobrze ze torba zostala, bo poreczna i przydala sie na rozne srodki czyszczace, noze, igly-groszowki i inne skrobaczki do farb, klejow, zapraw, silikonu itp. Niby byla tu wczesniej ekipa sprzatajaca, ale o kangurzych standartach to oni na pewno nie slyszeli. A w zyciu! OK, przyznam sie - przy mnie to czasami Sanepid wysiada. Niedawno byla sasiadka stwierdzila, ze moglabym pracowac w fabryce w kontroli jakosci. Ale zaraz dodala, ze chyba jednak nie, bo produkcja by stanela. Roboty nie skonczylam. A gdzie tam! Musialam zwolnic - zwyczajnie fizycznie wysiadlam. W piatek, ciemna noca, w ramach zaplanowanego rozluznienia, odpalilam laptop. /Wczesniej sil starczalo na doczolganie sie do lozka./ Wszystko bylo OK. W sobote zreszta tez. Tzn. na poczatku. Poczytalam HP ze zrozumieniem, strasznie sie ucieszylam, ze KJ i Polonia gora, zajrzalam na Onet itd. Milo i relax max. A na koniec niespodzianka! Przy okazji otwierania jakiejs strony pojawila sie inna, w kaciku, z taka pewna niesmialoscia. Kiedy chcialam ja wylaczyc, zajela caly ekran, wszystko soba zaslonila, wykosila rowniez napis START. No i co ja moglam? Wyprobowanym sposobem /guzik z biala kropka/ wylaczylam lap. Po chwili znowu go odpalilam i dzialal. Niestety, zdradziecka strona tez, bo pojawila sie dosc szybko. No to ja znowu guzik z biala kropka. Tym razem laptop wydal dzwiek-jek. Taaa...jeszcze pamietam te zlowrozbne tony... Po czyms takim to nawet PC Billa G. by nie zadzialal. Ale poniewaz nadzieja umiera ostatnia, poszlam spac marzac, ze moj odpocznie, wszystko sobie w srodku pouklada i rano odpali. Niestety, mimo ze byla to niedziela, a wiec dzien jak najbardziej odpowiedni na cuda, nic takiego sie nie stalo. A Kangura niet, bo wczesniej radosnie wybyl do Sydney i zostawil mnie z tym calym bajzello bum bum. Zreszta teraz juz jest i dalej nico. Dzisiaj zeznal, ze nie moze w ogolnym nieporzadku znalezc jakis cudownych dyskietek. Gdyby je mial, to ho, ho, ho. Przycisniety, obiecal, ze 'rozejrzy sie w robocie'. /Czyzby az w city zapodzialy sie podczas przeprowadzki jego cudne dyskietki?/. No i co ja moge? Bede sprzatac i czekac. Jest jeszcze komp dzieci. Wlasnie mam go na widoku. Stoi pod sciana rozlozony na obudowe i srodek. Teraz tak sobie kombinuje, ze moje niedawne cyrki z laptopem mogly byc wstepem do tego grand finale. Chociaz wczoraj dowiedzialam sie od bylego sasiada, ze w radiu kilka dni temu ostrzegali przed jakims wrednym wirusem.
W nowym domu jest b.fajnie. Dzisiaj Kangur przygotowywal sciane do malowania. Aaa, bo chyba Wam nie napisalam, ze tuz przed przeprowadzka zamurowalismy jedno okno. Musowo bylo, bo okazalo sie, ze pokoj goscinny sklada sie z samych okien i dziur w scianach. A jutro przyjdzie pan fachowiec rozwalac mala scianke w innym pokoju, konkretnie w study Kangura. Bo zamiast kata prostego jest luk. Nie chwalac sie, ja to odkrylam. Ma sie to oko kontrolera jakosci, nie? Po deskach zauwazylam. W kacie jest cala klepka, a na koncu scianki ze dwie trzecie, roznica ok.3 cm. Luuudzie! Poza tym kilka dni temu mielismy w nocy niezla wichure. Rano okazalo sie, ze zawalily sie dwie sekcje plotu z prawej strony. Sasiadow niet, bo pojechali gdzies w Australie. /On do pracy, a zona z dwojka malych dzieci dla towarzystwa./ Wroca pod koniec pazdziernika, o czym dowiedzielismy sie z milej kartki pt. New home, ktora zostawili nam w skrzynce. Wiecie co oni maja za domem? Bialo kwitnace drzewo, a pod nim tram-po-li-ne. /Zrobilam nawet zdjecie, ale w ogolnym nieporzadku na pewno nie znajde kabelka./ A plot lezy. A trampolina kusi. Ale troche boje sie sasiadow, ktorych mam z tylu. U nich pelna jawnosc - wszystkie okna odsloniete, a na pietrze teleskop. Nie bede wiec podskakiwac.
A, bo zapomne. W dniu przeprowadzki mialam znak. Pamietacie, jak pisalam, ze ma byc zimno i padac? No to pomylili sie. Od rana bylo slonecznie. Zaczelo sie chmurzyc dobrze po poludniu, kiedy cala rodzina, juz tak na dobre, pakowalismy sie do samochodu. W drodze rozpadalo sie. Kiedy wjezdzalismy do naszej slepej uliczki, na niebie pojawila sie tecza. Ale jaka! Nawet Kangur przyznal, ze w zyciu takiej nie widzial. Intensywna, wielka, nie jakis tam luk, tylko od konca do konca, jak na rysunkach dzieci. I dokladnie naprzeciwko naszego domu, tak blisko, ze Ola chciala biec po garnek ze zlotem. A Kangur: 'Idzcie na schody, stamtad najlepiej widac.' Tak wlasnie zrobilismy. Niezly poczatek historii naszego domu, co?
Stesknilam sie do Was. Serdecznie pozdrawiam, sciskam, pa.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez stranger Pn, 25.09.2006 18:27

good to see U. Kissez


I've found a song and I love the text:

Mine is a jealous heart
Imagines things that never are
Builds a fire from a tiny spark
But that's the way of a jealous heart
Sunny skies and a rosy bed
Thorns and storm clouds up ahead
'Cause suddenly the sky turns dark
For those of us with a jealous heart

Imagination runnin' wild
Like a frantic frightened child
Any time that we're apart
I can't control my jealous heart

And you know mine is a jealous heart
And every hurt leaves a lasting scar
Don't you hate yourself for the fool you are
When you're cursed with a jealous heart

I love you more than words can tell
One day's heaven two days hell
Suspicious words like poison darts
Spoken from my jealous heart

Mine is a jealous heart
Imagines things that never are
Builds a fire from a tiny spark
But that's the way of a jealous heart

And you know mine, you know mine is a jealous heart
And every hurt, and every hurt leaves a lasting scar
Don't you hate yourself for the fool you are
When you're cursed with a jealous heart...
stranger
 
Posty: 256
Dołączył(a): N, 11.09.2005 18:28

Postprzez M.C. Pn, 25.09.2006 18:31

Aleluja! Kangurzyca sie nam pojawila.

Troche sie teraz boje bo sny Trzynastki sie sprawdzaja....

No to wierszenka, dobrego nocodnia Wam zycze.

"Nie zmogła go kula" /silacz znaczy sie. Mial kamizelke kuloodporna. Widzialyscie film "Jarhead". No wlasnie. Mysle sowie o wojnie, o zolnierzach, ktory wracaja do domu, po wojnie. "Te same rece, ktore trzymaly karabin, buduja dom, dotykaja zony, dzieci. Pustynia jest w nas". Koniec cytatu/(nie widzialyscie, w ogole ostatnio malo ogladam. CZy ta pustynia zamieni sie w oaze pyta Alberta? Dorwala sie do pierwszego wersu i sie wymadrza, phi)

Nie zmogła go kula, /znaczy sie MA-RI-NES. Bardzo przepraszam za osobisty watek, ale przed oczami mam plonace oil fields z tego filmu/(ja tez przepraszam ale co raz mniej mam tolerancji dla wojen, moja ksiazka o Afganistanie mnie dobija, wiadomosci z prasy mnie dobijaja, chyba musze sobie dac spokoj na jakis czas...)

Nie zmogła go siła, /bo mial w sobie mocniejsza sile: WEWNTERZNA/(znaczy sie na zewnatrz byl poraniony a w srodku bez zadrasniecia? Czy ten MARINES moze dac jakies korepetycje dla towarzyszy z plonacych pol? PS Sciana, co sie stalo z Twoim znajomym ktory wyjechal w ubieglym roku do Iraku?)

Tylko ta jedyna, /zdecydowanie slowo "jedyna" wchodzi na liste ponurych slow/(a jeden?)

Co przy sianie była. /szukala igly w stogu siana, bo wieczorami bawila sie w woodoo. Taka Czarownica z New Orleans/(Slomiana Czarownica?)

Nocką do niej chadzał, /a ksiezyc mu przyswiecal, po lesie lataly sowy. Taka historia z HP wzieta/(w slonce, deszcz, czy mgle, taka mial WEWNETRZNA potrzebe. PS. Wierszenka jest wewnetrzna potrzeba, phi)

Listy do niej pisał, /a ona chowala je w sieni. Ciekawe czy Kangurzyca ma SIEN? Phi! Mozna zyc bez kabla, ale bez sieni to DNO!/(dzis to prawdziwych sieni juz nie ma....zostal jednak bledzik, cholera)

Tylko o niej myślał /akurat! Nie zapominajMY o Atrapie zwanej Alberta/(wyslac go do klasztoru buddystow niech cwiczy kontrole nad myslami, moze slowo "jedyna" zabrzmi nam radosniej?)

I świata nie słyszał. /mial w uszach zatyczki, no przeciez mowie, ze to byl Marines z tatuazami/(Sciana, czy Twoj O. ma przeszlosc jako Marines, tak mnie zaciekawilo, nie musisz odpowiadac?)

Ona go puszczała, /no coz takie jest zycie, jak Marines idzie na wojne/(znaczy sie Marines z tatuazami przyjezdzal na przepuste, na siano?)

Tylko do okienka, /Sowa mnie zaraz poprawi, ze to byl wlaz do czolgu, wyciety finka/(Czterej Pancerni tez MARINES!)

Popatrz se przez szybkę, /Teremi! Kalejdoskop to byla moja ulubiona zabawka w dziecinstwie. Normalnie autystycznie sie uzaleznilam/(tego na trzepaku jeszcze nie bylo!)

Bo jestem panienka. /dobre sowie! Tylko dlaczego czuje sie dzisiaj, jakbym miala 444 lata na karku?/(Panienko z Ryzowego Okienka, w Azji wszystko szybciej nabiera patyny, hi hi)

On przez szybkę patrzał, /znaczy sie voyeur. ZapraszaMY na kozetke Dr Frojd/(aaaa, skonczylam w koncu ogladac "2046". Ogladalam fragmentami, co bylo bledem bo film i tak juz byl fragmentaryczny. I teraz jestem sama na siebie zla bo umknelo mi chyba jego sedno...)

Wielce się nasładzał, /cukier brazowy, organiczny?/(a moze miod, honey znaczy sie ekhm, ekhm...barwa naturalna, czek)

A drugimi drzwiami, /taka przelotnia dziupla/(sowie zaczely doskwierac jesienne chlody i kazala sowie wstawic drzwi)

Żandarm do niej chadzał. /zandarm Colombo z klomby. I tak to sie toczy wierszenkowa historia/(znaczy sie ten MARINES wzial sprawe w swoje silne rece? Jedna clomba mniej jedna clomba wiecej, zadnej roznicy mu juz nie robilo...)

Zbójowie, zbójowie, /maja DARK SOUL, tatuaze, pluja przez zeby, samo zycie/(noca spia w jaskini a w dzien poluja na zwierzyne, rekiny i takie rozne beasty?)

Bądźcie se zbójami, /tylko zloto oddajcie ubogim w HP/(wystarczy jakis drobiazg, jakas wierszenka)

A my se pośpimy, /wstalam o swicie, cwicze sowie joge na DY-WA-NI-KU/(z szefem?)

Nocą z dziewczynami. /i kto sie tutaj powierzal w przyjazni, eh?/(to mi raczej pachnie korepetycjami)

Na sianeczku, sianie, /Alberta pyta czy mozna polozyc bledzik na sianie? PS Czy Mashmun moze wyslac odpowiedz SMS-em?/(odpowiedz MAszmuna, wlasnie odebralam sms: Tylko jezeli Bledzik jest Swiety w innym wypadku trzeba dokonac poswiecenia Bledzika na Swietym Sianie EKHM EKHM...)

Na sianie kochanie, /Teremi! Ales nam tutaj wkleila ciezki orzech do obrobki, ekhm...ekhm/(hi hi, zapraszamy na sianie, juz wiosana, pola zaorane, wychodza siewcy aka zniwiarze)

Na sianeczku, na białym, /a co to juz ZIMA?/(jaka zima?! Maka sie wysypala z Moon Cake project!)

Przez miesiączek cały. /non-stop znaczy sie. Jak nic to jest wierszenka o Stingu. Namaste!/(cwiczyli yoge?)

Nie zmogła go kula, /klanial sie kulom. Nie ma jak azjatyckie poklony/(byl pokorny jak skromny jez)

Nie zmogły go rany, /Przyszla Alberta, siostra PCK, i opatrzyla wszystkie rany. PS Alberta ma fach w reku - czek/(ta Alberta to taka spolecznica pelna geba! Rany opatrywala bezwzrokowo! Normalnie Angielski Pacjent sie z tego zrobil)

Ale go przemogła /cos mnie znowu GRYPA dusi/(GRYPA? A moze to nerwowka przedwyjazdowa?)

Chytrość jego panny. /pazerna byla na jesienne zdjecia! PS Piekne zdjecia wklejacie, Druhny. Szacuneczek!/(czy moge jeszcze wkleic kilka dalii, a moze kilka winogron kalifornijskich?)

Na sianeczku, sianie, /a czy mozna na marmurowej podlodze? PS Ale sie glupio pytam!/(Maszmun chce wiedziec czy to sie odbywa w stodole)

Na sianie kochanie, /znowu sie zagubilam w porach roku, bo nie wiem czy chodzi o sierpniowe zniwa czy o grudniowe siano pod bialym obrusem/(wiosne, poznali sie sypiac ziarno, czek)

Na sianeczku, na białym /pada snieg! PHi! A od czego jest wyobraznia?/(bo to byla ozimina)

Przez miesiączek cały. /miesiaczek to mi sie kojarzy z Mashmunem, no co ja moge?/(kiedy Maszmun wlasciwie wraca? Sowa?!)

Na sianie kochanie, /Alberta pyta Elfa czy chcialby z nia isc na zniwa. Elf zarumienil sie/(mowi co sie Albetrta taka roszczeniowa zrobila, jeszcze sianie nie skonczone)

Na sianeczku białym, /mozna siano pomalowac w kolorach teczy? PS Gdzie jest Greenw?/(zabladzila w prawdziwym Hyde Parku)

Przez miesiączek, przez cały, /ludzie powinni pracowac przez miesiac, a potem miec miesiac urlopu, co nie?/(ja to moge nawet dwa, co ja mowie CZTRY, miesiace pracowac zeby miec miesiac urlopu, taka mam etyke zawodowa!)

Przez miesiączek cały. /za tydzien to ja bede sowie leciec Sciana ku jedwabnikom. Przygodo Ahoj/(Sciana, troche sie boje o tego jedwabnika ktorego mi obiecalas, ja bym chciala zeby on byl ZYWY...)

l(Ernest Bryll+Katarzyna Gaertner) + /Sciana, ktora spada na DY-WA-NIK PS Niech moc bedzie ze mna. Nie zmozy mnie KU-LA - czek!/(Emcia, taaaa, kule=pochwaly i nagrody, tylko w zyciu Sciany, uffff, tym razem jasnowidztwo mnie zawiodlo...myslalam ze naprawde narozrabialas Druhno, a tak Sweety(?)-Sciana, nuuuudy)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez gocha Pn, 25.09.2006 18:49

Witam stare i nowe HPowki i HPow (brzmi jakos dziwnie, ale nic to).

Dalej potrzebuje dziesieciu rak i ze trzy glowy, wiec krotko. Dziwny dzien wczoraj. Rano wiadomosc o smierci znajomej starszej pani. Rak, wiadomo bylo, ze to juz niedlugo, ale zawsze jest zbyt szybko. Po poludniu zadzwonili przyjaciele, ze wlasnie zostali dziadkami. Wiadomosc wyczekiwana od dawna i z obawa, bo ciaza bardzo, bardzo trudna, wiele razy juz wygladalo na to, ze dziecie urodzi sie przedwczesnie, tymczasem dziewuszka, duza, zdrowa, nie dala sie przeciwnosciom losu, przyszla na swiat o czasie i silami natury. Jej mama tez ma sie dobrze, a o nia tez sie bardzo obawialismy. A wieczorem e-mail ze zdjeciami z sobotniego slubu. Mlody walczyl przez kilka lat z ciezka choroba i jej nawrotami, wspaniala dziewczyna trwala przy nim w najgorszych momentach, a w tym wszystkim w nich obojgu cudowna chec i radosc zycia. A jak wspaniale tanczyli razem. Trzymam za nich kciuki bardzo mocno. Smierc, narodziny, slub. Tak wlasnie toczy sie zycie.

Kangurzyco, tecza nad nowym domem to zdecydowanie dobry znak. Nie dawaj sie wirusom i wklej koniecznie kilka zdjec.

No i jeszcze wczoraj, zafundowalismy sobie podroz na dziesiata rocznice slubu (bedzie wiosna). Lecimy pod koniec marca na Hawaje (slyszysz, Trzynastko?). Furda nowa lazienka i kafelki w kuchni, wolimy zwiedzac swiat. I tym optymistycznym akcentem, itd...
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez teremi Pn, 25.09.2006 21:07

Witaj HP
odpuściłam sobie weekendowy dyżur w pisaniu (czytać czytałam na bieżąco oczywiście) i zrobiłam dzień lenia - ¦ciana jak jest leń w wersji żeńskiej? (ten leń i ta lenia?)

Moniko* oczywiście bardzo bardzo gratuluje - dobrze, że już po i masz jeszcze chwilę na oddech, ale dlaczego i od HP? - no rozumiem

¦ciana piszesz "...gorąco się zrobiło od tej kłótni pod piecem..." - pod piecem to są tylko konstruktywne dyskusje - przecież to my tam siedzimy a ja nie umiem się kłócić - nie pamiętam żebym się z kimś w ostatnim 50-leciu kłóciła.
Podobnie jak Emcia nie zgadzam się aż na 27 dni nieobecności - proszę o L4 (pamiętasz - te wstrętne wspomnienia - taki druk?) a inaczej to mogę odpuścić Chiny, bo jak wpadniesz w zauroczenie to może Cię to trochę potrzymać, ale tylko tyle
...a wiesz jakoś nie mogą zgodzić się z fdaktem, że nie lubisz wspomnień - oczywiście nie można żyć wspomnieniami, ale dlaczego od razu "nie lubię?' - przeszłość to podstawa przyszłości.
Ze zrozumieniem usiłowałam czytac wierszenkę i nie rozumiem dlaczego kochanie na sianie jest twardym orzechem? siano zawsze kojarzyło mi się z czymś miękkim - czy spałaś kiedyś na sienniku ze słomą/sianem w środku? - dla jasności marmurowa podłoga też jest dobra, bo tworzy taką arystokratyczną aurę, ale jak to z arystokracją drzewiej bywało, to kochanie na marmurach jest niepraktyczne - ekhm, ekhm - tak sądzę, bo doświadczeń z marmurami nie mam.
Kalejdoskop mam do dziś chociaż nadwerężony zębem (rączętami 5-letniej damy) czasu.
Tej wierszenki o sianie /kochaniu itp to Ty chyba nie czytałaś z właściwym zrozumieniem, skoro potraktowałaś ją tak militarystycznie - no chyba że to pod wpływem zainteresowań O. ale to już na własne życzenike - to przecież wyłacznie czystej wody erotyk plebejski a ta kula, to kula uczuć (zamiast strzały).
W wierszence (też erotycznej ale i trochę handlowej) uprzejmie proszę i nie trzaskaj drzwiami i "nie budź marzeń ze snu" - niech sobie troszkę jeszcze pośpią
...a sprawa autorstwa tekstu - no cóż wiem kto śpiewa (Bolter), ale chyba nikt nie chce się przyznać, że to napisał, bo nie znalazłam. Jeżeli jednak Alberta będzie płaciła tantiemy (wie się coś o tych prawach autorskich), to mogę się podpisać jako "autor".
P.S. -kiedy bankiet i "na pożegnanie..." urlopowe?

Trzynastko
a jak wyglądają cynie? dalie zwane georginiami i astry mam opanowane ale cynie już nie chociaż z nazwą się spotkałam.
no cóż na całym świecie znajdą się "uczynni Polacy", to chyba jakaś wredna nasza cecha narodowa; cieszę się, że te Twoje wyjazdy sp0rawiają radość też i Tobie, bo moim zdaniem dobrze jest jak praca=hobby.
Dla Ciebie będę przeklinać wyłącznie elegancko, czyli w niedzielę i święta - hi hi
Jak oglądam Twoje zdjęcia to zastanawiam się jak ty domalowujesz te kolory w naturze, bo aż trudno uwierzyć w te wszystkie barwy - dobrze, że świat jest tak kolorowy.

Emcia urodziny świętuje się cały rok a za kolorowy bukiet piękne dzięki z daliami to nie wiem - z jednej strony chciałabym mieć je u siebie w domu "na widoku" nocą i dniem a z drugiej one tylko w ogrodzie wyglądają najpiękniej.
Moja Mama zawsze mówiła, że przed wojną tylko lupanary (inaczej domy publiczne/ burdele) miały czerowne latarnie - tak więc uważaj na te kolory.
No cóż przypuszczam, że polnemu anonimowemu konikowi jest przykro z powodu tej anonimowości. Ja niestety ganiałam wczoraj jednego komara (po krótkiej walce poległ) i brrrr pająka - był taki duży jak prawie kot - zapewne już pisałam, że panicznie boję się pająków nawet tych wielkości mini komara nie mówiąc już o tych wielkości kota - to jest skutek negatywny tych pootwieranych okien, a są otwrte bo dzisiaj przed 8.00 było 19 stopni (wg TVN najcieplej w Polsce) acha pająk też poległ.

Sowa - lubię jak wychodzisz z dziupli i szukasz nowej w Powsinie - nie wiem czy dokładnie usłyszałam, ale w Powsinie mają być koncerty prowadozne przez M.Walewską (tak podała TV3) - dzięki za te kolory; czy po takim powrocie nie masz wrażenia, że tlen biega ci po szarych komórkach?

Duśka - Ty marzycielko - niestety jeszcze zima nas czeka, ale zdjęcie poprawiają nastrój.
An-doro dzięki za zdjęcia i wrażenia. W Grecji nie byłam niestety a to przecież piekny kraj. Lubię miejsca, gdzie historia wyziera z każdego kamienia, zaułka.
MarysiuEs widzę, że instrukcja zmniejszania zdjęć dotarła - ja zmniejszać umiem, tylko wciąż nie wiem dlaczego tracę kolory.
Bromba zrobiło mi się po twoich zdjęciach tak nostalgicznie. U mnie jeszcze kasztany mocno się trzymają gałęzi.
Ibizo/Izo/Izabello - dzięki za powrót w wielkim/długim stylu

Kangurzyco no wiedziałam, że to ten remont i kabel jest przyczyną Twojej nieobecności - nawet nie wiesz jaką ogromną radość sprawiłaś mi opisem wojny z kablem i laptopem. Jakoś mi się tak lżej na duszy zrobiło, że nie tylko ja mam trudności - mam nadzieję, że dyskietki zostaną przez Kangura odnalezione w tym stuleciu.
... a ten komputer dzieci - czy one tam szukają skrzynki pocztowej?
To co można już jechać na przegląd czystości? - pamiętacie kontrole czystości na koloniach?

no dobrze na dzisiaj wystarczy, bo zaczęło się moje "ulubione źródło informacji" - "Szkło kontaktowe".
no i będę - oczywiście
pozdrawiam HP-uśki i HP-usiów

P.S. literówki niech się dzisiaj same poprawiaja - błędy też
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa Pn, 25.09.2006 21:51

Bry Wieczór...to ja, wyszłam z domu o 6.30 rano i jeszcze do niedawna nie wróciłam...Ubrana byłam...Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...A czy ktoś mnie w ogóle szukał...? Lubię jak się schodzą wszystkie Druhny, wklejają, wierszenkują, opowiadają...nooooo, wreszcie Szanowna Pani Redaktor Naczelna się okablowała i połączyła ze światem (świat=HP, żeby nie było!). Normalnie "nie ma jutra bez komputra", co nie, Kangurzyco? Że o kablu nie wspomnę...Czy ja Ci mówiłam, że Twoje historie z życia wzięte to normalnie gotowe scenariusze do filmu "The Kangaroos Family"...? Jak czytam Twoje opowieści, to wszystko widzę, słyszę, czuję, WSZYSTKO!!!

Jak ja się kurna cieszę, że Druhny widzę!!! (oczami duszy, oczywiście..). Co u mnie....no, gałąź się prostuje, to już mówiłam, może wkrótce wyskoczę znienacka z jakąś tasiemką, a może nawet i tasiemcem, kto wie...? (Nienacki to taki autor powieści dla młodzieży z ery trzepakowej, Pan Samochodzik, te sprawy...Luuuuudzie, czy było już o tym na trzepaku...?). Tymaczasem pomarudzę sowie troszkę w wierszence, dobra...? Tak, żeby jakiś sowi ślad jednak był, żeby nie było, że się alienuję czy coś...Reszta będzie soon. Soon to nie wiem kiedy będzie, ale będzie, bo soon zawsze przychodzi. Trzymajcie się druhny!
P.S.Drap! Drap! Drap! Drap! Sowa drapie Jeża zawsze CZTERY razy!
P.S. ¦ciana, przy historii kalejdoskopowej spociły mi się oczy...gdybym miała strych, to wiesz...eh...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Daj mi tę noc" (chwilowo to mamy ZMIERZ, phi) /i co Wy robicie z tym zmierzem w taka noc?/ (no, jak to co...? PO-LU-JE-MY na ZMIERZA! Na zmierza to się najlepiej poluje w nocy!]

Nie mów nic, zabawa trwa (a w co sie bawimy? Ciuciubabke, bezwzrokow-dotykowa?) /Emciu! A ja myslalam, ze Ty i Sowa to tanczycie cza-cze/[O rany, toż pewno że tańczymy: Emcia tańczy "cza", a ja tańczę "cze" i dziupla gra!!!]

¦wiat się kręci a my z nim (o tak, zagadza sie karuzela, niekoniecznie od razu wesole miasteczko@Sowa) /phi! Wybieram wesole miasteczko w Kredensie nad Bugiem/ [Gratuluję wyboru! A czy Ty słyszałaś, ¦ciana, że są dwa rodzaje karuzeli...? Dwa rodzaje...luuudzieeee!!!]

Zdarta płyta gra, (ostatnio slucham nowych plyt z ktorych moja karta kredytowa bardzo jest niezadowolona...PS pna Tomek ma nowa plyte! Podaje jeden link...nic z tego nie dziala...) /no a gdzie wierszenka z tej nowej plyty? Mam trzasnac drzwiami?! Bum! Trzasnelam/ [aha, aż piwo mi się samo otworzyło...i samo się wypiło...hi hi....]

Zapomniany dawno hit. (jak zapomniany to sobie przypomniMY. Sciana, just shut up! Nie mowie, ze juz w tej chwili bedziemy wspominac, ...moze jak przyjdze Twoj weekend, albo jak wrocisz z urlopu 27 /!!!!! zgroza,!!!/ dniowego) /Emciu! sa wspomnienia i WSPOM-NIE-NIA. Aha - shut upnelam sie/ [o rany, ale praca domowa...kryteria podziału wspomnień...nawet nie chcę zaczynać...]

Daj mi tę noc,(noc nalezy do wszystkich, hi hi, taka komuna nocna, status spoleczny nie ma tu nic do rzeczy) /i tak wszyscy na kupie bezwzrokowo-dotykowej w tej komunie nocnej?/ [nawet nie próbuję sowie tego wyobrazić...uciekam do następnego wersu...]

Tę jedną noc (jedna? Czy warto sie powierzac w jedna noc, to juz moze lepiej zostanMY przyjaciolmi) /Alberta pyta jaka jest roznica miedzy "jedna" a "jedyna". Odpowiedz: Jedna jedyna to jest Alberta - czek/[czek, albo jedna sztuka czekolady "Jedyna", co nie, Emcia..?]

Daj mi tę noc (z nocy to moze byc super art project!) /a najlepszy to bedzie w dluga noc zimowa. Wyciagnac czerwona farbe z szuflady?/ [czy Ty się prosisz, ¦ciana, żeby Ciebie zamalować...?]

Tę jedną noc (dobrze, prosze wyciagnac te noc z magicznego worka, robimy losowanie w srodku wiadomo sa noce i noce i noce i noce...Dni nie ma!) /a czy w tym worku to jest DNO?/[Proponuję wrzucić do niego Albertę...jak łomotnie - znaczy, że DNO jest...]

W ciepłych domach troski śpią (moje troski otulone posciela w gwiazdy i ksiezyce) /a ja myslalam, ze jest tylko jeden jedyny Maszmun, a tu Emcia wyskoczyla z l.mn/ [ja też myślałam, że jest tylko jedna jedyna Sowa, dopóki niejaka ¦ciana nie wyskoczyła z "latały sowY"...]

Utrudzone szarym dniem (dzien mielismy calkiem sloneczny, mgly nie zanotowalam) /to tak jak u nas - telepatia jakas, czy co?/[i u nas też tak samo...to jak TO nazwać...?globalizacja klimatu...?]

A tu w dłoni druga dłoń (rece zlozone do modlitwy o dobre jutro?) /modlitwy zostawiaMY naszej Emci zwanej ksiedzem/ [Emcia, tylko z tym winem nie szalej, dobra...?]

I nadzieja w szkle (phi, oczywiscie ze w szkle wymytym przez ocean jest nadzieja, Sowa, czy w Twoim szkle tez widzisz nadzieje , bo chyba nie, wiesz co?) /Sowa nic nie widzi, bo pije ze szkla bezwzrokowo/ [oczywiście, liczy się przede wszystkim smak!!! ale zaraz potem, żeby nie dopuścić do...wiecie czego...?]

Daj mi tę noc....(albo przynajmniej pozycz oddam o swicie. Dal sie nabrac?! Czy ja juz Was wszystkich przestrzegalam zebyscie mi nigdy w zyciu nic nie pozyczali? Z reguly NIC nie oddaje) /przeciez pozyczylam Ci nawias i oddajesz go w kazdej wierszence, phi!/ [aaaa, film "Pożyczalscy" mi się przypomniał...żelazna pozycja naszego domowego kina...widziałyście może...? cudo!!! Emcia, grałaś w nim może...? Pożyczalscy to była taka minaturowo-mikroskopijna, ludzka rodzinka żyjąca w normalnym domu "przy rodzinie" gdzieś w jakichś zakamarkach...pod podłogą czy coś...pamiętam, że za drzwi do ich mieszkanka służyła im, oczywiście "pożyczona", karta kredytowa VISA...Emcia, a u Ciebie to jakie drzwi są...?]

Tak niewiele trzeba nam (moge zrobic liste 4-ech) /4-ech surferow z tatuazami! Luuuudzieee!!!!! Emciu, czy moge zadzwonic do P.?/ [Emciu, czy ¦ciana może zadzwonić do P....?]

Żeby bawić się do łez (czasami, wystarczy wierszenka, ale dzisiaj chyba nie bo Sciana ma przeboje z szefem. PS. Sciana????) /Roger! No wiec tak....poszlam na Dywanik, a mi tu szef wyskoczyl z nagrodami i pochwalami. Zatkalo kakao, czili tynk! PS A ja glupia zaczelam dzisiaj rano szukac nowej pracy. Zarazilam sie chyba glupota od Alberty/[¦ciana, czy ja mogę przyznać Twojemu szefowi medal z kartofla..? Za umiejętność "zarządzania zasobami ścianowymi"...?No, bo tak...Wzywa szef ¦cianę na dywanik...a ¦ciana do samiuśkiego końca nie wie, czy to dywanik oskarowy, czy też może latający...i o to się rozchodzi, co nie...? No, i co...? Czy było może: "W pierwszej kolejności chciałabym podziękować z całego serca Druhnom z HP, bez których nawet odrobina tynku nie sięgnęłaby tego wspaniałego dywanu...Hej, Hapówki - I LOVE YOU!!!, macham do Was, widzicie mnie? To ja, Wasza Szczana!!!]

Kolorowe oczy ścian (znaczy sie makijaz sie zmyl? A mowilam, ze goraco od tej podlogi!) /Sowa! A powiesz Druhnom jakie oczy ma Sciana? PS Dobre, Sowa, co?/[dobre, tak se myślę, czy by ich nie wkleić, zamiast o nich gadać...kto jest "za" - niech podniesie rękę i naciśnie przycisk! Każdy naciska Tylko swój przycisk! Jak kogoś nie ma to trudno, za strefy czasowe nie odpowiadam. Sowa.]

Reflektorów deszcz (jak spadnie pierwszy jesienny deszcz to zapale czerwone latarnie, czek!) /Emciu! spojrz przez Japonie, u mnie juz dyndaja na jesiennym wietrze czerwone latarnie zapalone po pierwszym jesiennym deszczu/ [u mnie to dynda pranie...przepraszam za zakłócenie nastroju latarniowego...]

Zapomnijmy jeszcze raz (ktory to juz raz, czy ktos liczy?) /przeciez wiadomo, ze i tak wyjdzie CZTERY/ [a co, za pierwszym podejściem nie udało się zapomnieć...? no, to do CZTERECH razy sztuka...Czy Wy pamiętacie jak to się stało, że ja się stałam Sową...? Bronka, help, dobra...?]

O tym, że nam było źle (prosze bardzo pstryk, zapomniane) /a nie mowilam?/ [bez czasu to by człowiek normalnie nie dał rady...a propos, muszę już kończyć...]

Na to przecież przyjdzie czas (na co przyjdzie czas, na dobrze chyba, nie? Ying Yeng) /Trampolyna - Dno/ [o, i już wszystko wiadomo: Trampolyna i Dno to papużki nierozłączki! Jak sowie kupię parkę, to tak właśnie ją nazwę! Trampolyna...piękne imię dla kobitki, co nie...? A Dno...to tak trochę mi brzmi jak Guj, ale może się mylę...]

Kiedy wstanie dzień (jeszcze kupa czasu do tej chwili i kilka ladnych labiryntow do przekopania, pora wczesno zmierzowa, troche zmierzwiona, hi hi) /a moze NIE wstanie! Jak wstaje zmierzwiony zmierz to sa przeboje/[u mnie już pora późno zmierzowa...czas iść spać...a zmierzwione to mogę mieć sny, i już...]

Daj mi tę noc (wzielam, schowalam po poduszke) /a tam juz czaily sie monstery, troche je ta noc pod poduszka przygniotla/["przygniotła"? chyba raczej "udusiła"...? Noc zdecydnowanie ogląda za dużo kryminałów...]

Tę jedną noc (no bo jak to mozna brac dwie noce na raz, to by sie dopiero czlowiek nie wyspal, phi) /Emciu! A czy noc jest W OGOLE od spania?/ [tak mawiała moja Babcia, która idąc spać zostawiała obok kapci wszystkie swoje problemy dnia...eh, jak ja bym tak chciała...ale przecież są różne rodzaje nocy...dzizys, znowu praca domowa...]

Daj mi....(nie konczy sie wierszenki zwrotem "daj mi", kazde dziecko to wie!) /a "daj mi wierszenke", to co?/ [a daj mi spokój, to co...?]

autor tekstu????, Teremi??? + (Emcia) + /Sciana PS Emciu! Alberta pyta czy Teremi napisala wierszenke pt "Daj mi te noc". Powiedzialam jej, ze TAK. Dobre, co?/ [Sowa, właśnie dostałam SMS-a od Alberty: "Dobre!!!"]

PS Sciana, na kule najlepszy jest UNIK, nie udawaj ze jestes jakis bulletcatcher! HP-owka jestes, czy nie! /PS Emciu! Na kule to jest najlepszy skromny Jez - czek/ [nieee, na kule to najlepsza jest czerwona farba! Przepraszam, kiedy my sowie wreszcie pogramy w paintball...? Odegram się za jarzębinę...hi hi... Aż skrzydła mi się trzęsą...]
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. A na deserek dla Druhen ptaszysko z Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie...Dobranoc.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez MarysiaES Pn, 25.09.2006 22:26

............................
Ostatnio edytowano Śr, 04.10.2006 10:24 przez MarysiaES, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Postprzez MarysiaES Pn, 25.09.2006 22:41

Dziekuje serdecznie Druhnie Izabelli za lekcje. Napracowalam sie . Spocilam. Jednak moje wysilki nie poszly na marne. Dla Ciebie Izabello niebieska Zatoka Gdanska. Jak znajde niebieskie jarzebiny tez tu wsadze;)))

Pozdrawiam wszystkie Druhny i Druhow tez.

Zadowolona z siebie M.ES.
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron