przez GrejSowa Pn, 25.09.2006 21:51
Bry Wieczór...to ja, wyszłam z domu o 6.30 rano i jeszcze do niedawna nie wróciłam...Ubrana byłam...Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...A czy ktoś mnie w ogóle szukał...? Lubię jak się schodzą wszystkie Druhny, wklejają, wierszenkują, opowiadają...nooooo, wreszcie Szanowna Pani Redaktor Naczelna się okablowała i połączyła ze światem (świat=HP, żeby nie było!). Normalnie "nie ma jutra bez komputra", co nie, Kangurzyco? Że o kablu nie wspomnę...Czy ja Ci mówiłam, że Twoje historie z życia wzięte to normalnie gotowe scenariusze do filmu "The Kangaroos Family"...? Jak czytam Twoje opowieści, to wszystko widzę, słyszę, czuję, WSZYSTKO!!!
Jak ja się kurna cieszę, że Druhny widzę!!! (oczami duszy, oczywiście..). Co u mnie....no, gałąź się prostuje, to już mówiłam, może wkrótce wyskoczę znienacka z jakąś tasiemką, a może nawet i tasiemcem, kto wie...? (Nienacki to taki autor powieści dla młodzieży z ery trzepakowej, Pan Samochodzik, te sprawy...Luuuuudzie, czy było już o tym na trzepaku...?). Tymaczasem pomarudzę sowie troszkę w wierszence, dobra...? Tak, żeby jakiś sowi ślad jednak był, żeby nie było, że się alienuję czy coś...Reszta będzie soon. Soon to nie wiem kiedy będzie, ale będzie, bo soon zawsze przychodzi. Trzymajcie się druhny!
P.S.Drap! Drap! Drap! Drap! Sowa drapie Jeża zawsze CZTERY razy!
P.S. ¦ciana, przy historii kalejdoskopowej spociły mi się oczy...gdybym miała strych, to wiesz...eh...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Daj mi tę noc" (chwilowo to mamy ZMIERZ, phi) /i co Wy robicie z tym zmierzem w taka noc?/ (no, jak to co...? PO-LU-JE-MY na ZMIERZA! Na zmierza to się najlepiej poluje w nocy!]
Nie mów nic, zabawa trwa (a w co sie bawimy? Ciuciubabke, bezwzrokow-dotykowa?) /Emciu! A ja myslalam, ze Ty i Sowa to tanczycie cza-cze/[O rany, toż pewno że tańczymy: Emcia tańczy "cza", a ja tańczę "cze" i dziupla gra!!!]
¦wiat się kręci a my z nim (o tak, zagadza sie karuzela, niekoniecznie od razu wesole miasteczko@Sowa) /phi! Wybieram wesole miasteczko w Kredensie nad Bugiem/ [Gratuluję wyboru! A czy Ty słyszałaś, ¦ciana, że są dwa rodzaje karuzeli...? Dwa rodzaje...luuudzieeee!!!]
Zdarta płyta gra, (ostatnio slucham nowych plyt z ktorych moja karta kredytowa bardzo jest niezadowolona...PS pna Tomek ma nowa plyte! Podaje jeden link...nic z tego nie dziala...) /no a gdzie wierszenka z tej nowej plyty? Mam trzasnac drzwiami?! Bum! Trzasnelam/ [aha, aż piwo mi się samo otworzyło...i samo się wypiło...hi hi....]
Zapomniany dawno hit. (jak zapomniany to sobie przypomniMY. Sciana, just shut up! Nie mowie, ze juz w tej chwili bedziemy wspominac, ...moze jak przyjdze Twoj weekend, albo jak wrocisz z urlopu 27 /!!!!! zgroza,!!!/ dniowego) /Emciu! sa wspomnienia i WSPOM-NIE-NIA. Aha - shut upnelam sie/ [o rany, ale praca domowa...kryteria podziału wspomnień...nawet nie chcę zaczynać...]
Daj mi tę noc,(noc nalezy do wszystkich, hi hi, taka komuna nocna, status spoleczny nie ma tu nic do rzeczy) /i tak wszyscy na kupie bezwzrokowo-dotykowej w tej komunie nocnej?/ [nawet nie próbuję sowie tego wyobrazić...uciekam do następnego wersu...]
Tę jedną noc (jedna? Czy warto sie powierzac w jedna noc, to juz moze lepiej zostanMY przyjaciolmi) /Alberta pyta jaka jest roznica miedzy "jedna" a "jedyna". Odpowiedz: Jedna jedyna to jest Alberta - czek/[czek, albo jedna sztuka czekolady "Jedyna", co nie, Emcia..?]
Daj mi tę noc (z nocy to moze byc super art project!) /a najlepszy to bedzie w dluga noc zimowa. Wyciagnac czerwona farbe z szuflady?/ [czy Ty się prosisz, ¦ciana, żeby Ciebie zamalować...?]
Tę jedną noc (dobrze, prosze wyciagnac te noc z magicznego worka, robimy losowanie w srodku wiadomo sa noce i noce i noce i noce...Dni nie ma!) /a czy w tym worku to jest DNO?/[Proponuję wrzucić do niego Albertę...jak łomotnie - znaczy, że DNO jest...]
W ciepłych domach troski śpią (moje troski otulone posciela w gwiazdy i ksiezyce) /a ja myslalam, ze jest tylko jeden jedyny Maszmun, a tu Emcia wyskoczyla z l.mn/ [ja też myślałam, że jest tylko jedna jedyna Sowa, dopóki niejaka ¦ciana nie wyskoczyła z "latały sowY"...]
Utrudzone szarym dniem (dzien mielismy calkiem sloneczny, mgly nie zanotowalam) /to tak jak u nas - telepatia jakas, czy co?/[i u nas też tak samo...to jak TO nazwać...?globalizacja klimatu...?]
A tu w dłoni druga dłoń (rece zlozone do modlitwy o dobre jutro?) /modlitwy zostawiaMY naszej Emci zwanej ksiedzem/ [Emcia, tylko z tym winem nie szalej, dobra...?]
I nadzieja w szkle (phi, oczywiscie ze w szkle wymytym przez ocean jest nadzieja, Sowa, czy w Twoim szkle tez widzisz nadzieje , bo chyba nie, wiesz co?) /Sowa nic nie widzi, bo pije ze szkla bezwzrokowo/ [oczywiście, liczy się przede wszystkim smak!!! ale zaraz potem, żeby nie dopuścić do...wiecie czego...?]
Daj mi tę noc....(albo przynajmniej pozycz oddam o swicie. Dal sie nabrac?! Czy ja juz Was wszystkich przestrzegalam zebyscie mi nigdy w zyciu nic nie pozyczali? Z reguly NIC nie oddaje) /przeciez pozyczylam Ci nawias i oddajesz go w kazdej wierszence, phi!/ [aaaa, film "Pożyczalscy" mi się przypomniał...żelazna pozycja naszego domowego kina...widziałyście może...? cudo!!! Emcia, grałaś w nim może...? Pożyczalscy to była taka minaturowo-mikroskopijna, ludzka rodzinka żyjąca w normalnym domu "przy rodzinie" gdzieś w jakichś zakamarkach...pod podłogą czy coś...pamiętam, że za drzwi do ich mieszkanka służyła im, oczywiście "pożyczona", karta kredytowa VISA...Emcia, a u Ciebie to jakie drzwi są...?]
Tak niewiele trzeba nam (moge zrobic liste 4-ech) /4-ech surferow z tatuazami! Luuuudzieee!!!!! Emciu, czy moge zadzwonic do P.?/ [Emciu, czy ¦ciana może zadzwonić do P....?]
Żeby bawić się do łez (czasami, wystarczy wierszenka, ale dzisiaj chyba nie bo Sciana ma przeboje z szefem. PS. Sciana????) /Roger! No wiec tak....poszlam na Dywanik, a mi tu szef wyskoczyl z nagrodami i pochwalami. Zatkalo kakao, czili tynk! PS A ja glupia zaczelam dzisiaj rano szukac nowej pracy. Zarazilam sie chyba glupota od Alberty/[¦ciana, czy ja mogę przyznać Twojemu szefowi medal z kartofla..? Za umiejętność "zarządzania zasobami ścianowymi"...?No, bo tak...Wzywa szef ¦cianę na dywanik...a ¦ciana do samiuśkiego końca nie wie, czy to dywanik oskarowy, czy też może latający...i o to się rozchodzi, co nie...? No, i co...? Czy było może: "W pierwszej kolejności chciałabym podziękować z całego serca Druhnom z HP, bez których nawet odrobina tynku nie sięgnęłaby tego wspaniałego dywanu...Hej, Hapówki - I LOVE YOU!!!, macham do Was, widzicie mnie? To ja, Wasza Szczana!!!]
Kolorowe oczy ścian (znaczy sie makijaz sie zmyl? A mowilam, ze goraco od tej podlogi!) /Sowa! A powiesz Druhnom jakie oczy ma Sciana? PS Dobre, Sowa, co?/[dobre, tak se myślę, czy by ich nie wkleić, zamiast o nich gadać...kto jest "za" - niech podniesie rękę i naciśnie przycisk! Każdy naciska Tylko swój przycisk! Jak kogoś nie ma to trudno, za strefy czasowe nie odpowiadam. Sowa.]
Reflektorów deszcz (jak spadnie pierwszy jesienny deszcz to zapale czerwone latarnie, czek!) /Emciu! spojrz przez Japonie, u mnie juz dyndaja na jesiennym wietrze czerwone latarnie zapalone po pierwszym jesiennym deszczu/ [u mnie to dynda pranie...przepraszam za zakłócenie nastroju latarniowego...]
Zapomnijmy jeszcze raz (ktory to juz raz, czy ktos liczy?) /przeciez wiadomo, ze i tak wyjdzie CZTERY/ [a co, za pierwszym podejściem nie udało się zapomnieć...? no, to do CZTERECH razy sztuka...Czy Wy pamiętacie jak to się stało, że ja się stałam Sową...? Bronka, help, dobra...?]
O tym, że nam było źle (prosze bardzo pstryk, zapomniane) /a nie mowilam?/ [bez czasu to by człowiek normalnie nie dał rady...a propos, muszę już kończyć...]
Na to przecież przyjdzie czas (na co przyjdzie czas, na dobrze chyba, nie? Ying Yeng) /Trampolyna - Dno/ [o, i już wszystko wiadomo: Trampolyna i Dno to papużki nierozłączki! Jak sowie kupię parkę, to tak właśnie ją nazwę! Trampolyna...piękne imię dla kobitki, co nie...? A Dno...to tak trochę mi brzmi jak Guj, ale może się mylę...]
Kiedy wstanie dzień (jeszcze kupa czasu do tej chwili i kilka ladnych labiryntow do przekopania, pora wczesno zmierzowa, troche zmierzwiona, hi hi) /a moze NIE wstanie! Jak wstaje zmierzwiony zmierz to sa przeboje/[u mnie już pora późno zmierzowa...czas iść spać...a zmierzwione to mogę mieć sny, i już...]
Daj mi tę noc (wzielam, schowalam po poduszke) /a tam juz czaily sie monstery, troche je ta noc pod poduszka przygniotla/["przygniotła"? chyba raczej "udusiła"...? Noc zdecydnowanie ogląda za dużo kryminałów...]
Tę jedną noc (no bo jak to mozna brac dwie noce na raz, to by sie dopiero czlowiek nie wyspal, phi) /Emciu! A czy noc jest W OGOLE od spania?/ [tak mawiała moja Babcia, która idąc spać zostawiała obok kapci wszystkie swoje problemy dnia...eh, jak ja bym tak chciała...ale przecież są różne rodzaje nocy...dzizys, znowu praca domowa...]
Daj mi....(nie konczy sie wierszenki zwrotem "daj mi", kazde dziecko to wie!) /a "daj mi wierszenke", to co?/ [a daj mi spokój, to co...?]
autor tekstu????, Teremi??? + (Emcia) + /Sciana PS Emciu! Alberta pyta czy Teremi napisala wierszenke pt "Daj mi te noc". Powiedzialam jej, ze TAK. Dobre, co?/ [Sowa, właśnie dostałam SMS-a od Alberty: "Dobre!!!"]
PS Sciana, na kule najlepszy jest UNIK, nie udawaj ze jestes jakis bulletcatcher! HP-owka jestes, czy nie! /PS Emciu! Na kule to jest najlepszy skromny Jez - czek/ [nieee, na kule to najlepsza jest czerwona farba! Przepraszam, kiedy my sowie wreszcie pogramy w paintball...? Odegram się za jarzębinę...hi hi... Aż skrzydła mi się trzęsą...]
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. A na deserek dla Druhen ptaszysko z Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie...Dobranoc.