POKONAŁAM RAKA!!!!!!!!!!!!!!!!

[ness]

Jestem.
Układam to sobie wszystko w głowie, w sercu...
Gdy dowiedziałam się, że wyniki już są, spadł na mnie strach. Chciałm się już dowiedzieć, ale... Gdy jechałam do szpitala, ścisk w gardle, ale mina dziarska.
Odebrałam różową kartkę. Pierwsza, ta sprzed miesiąca była o połowę mniejsza...
Wyniki w skrócie.
W wyciętej i bliźnie i w części pleców, które pobrano nie znaleziono już komórek nowotworowych-ulga, więc tam go już nie ma...
W dwóch węzełkach, które pobrano (o czym nie wiedziałam, zrobiono to "przy okazji") -też czysto -ulga...
Ale w węźle wartowniczym, pod jego torebką widać kilka gniazd komórek nowotworowych o największym wymiarze 7mm. To - wytłuszczonym drukiem...
Konsultacja z moim lekarzem, który z miną zbitego psa pt "dlaczego mi to zrobiłaś?", tłumaczy co i jak. Wszystko wskazuje na to, że w samych węzłach nie ma przerzutu, ale jest w okolicach, a stamtąd tylko krok i trzeba je wszystkie usunąć. Żeby się nie rozlazło. termin za tydzień. 12 do szpitala, 13 w piątek (cudowna data!!!) operacja. Zniosłam to dzielnie, dzielniej niż pielęgniarka z izby przyjęć, cudowna pani Jola, którą przytulałam, bo płakała i pocieszałam, że będzie dobrze. Powiedziała, że nie chce takich spotkań... no,ja też wolałabym pójśc z nią na kawę , bo jest bardzo miła. Mój M. w drodze ze szpitala tez nie dał rady...
Ja mam jeszcze swój ocean łez przed sobą. Przyjdzie pewnie, gdy nikt nie będzie widział.

Mistery, potwierdzam to, co mówi Skandynawska, najlepiej chyba mówić otwarcie i prosto.
Wydaje mi się , że większość chorych nie lubi jak się z nimi cackać i traktować inaczej. Chyba lepiej jest rozmawiać o chorobie normalnie jak o farbowaniu włosów niz owijac w bawełnę. Ale każdy ma swoje podejście. Zauważyłam, że czasem ludzie z jesienną infekcją wirusową robią wokól siebie więcej chorobowego szumu, niż ci naprawdę chorzy.
Ktoś może powiedzieć, że ja robię wokół siebie szum ,ale Ci, którzy mnie troszkę poznali wiedzą jakie są moje intencje.
Co do terminu "chory", to wiecie, jakoś mi to do mnie nie pasuje, nie potrafię tak o sobie myśleć. Odbieram to jako stan przejściowy...

Trzynastko! bardzo dziękuję za Twoj post, proszę, przybywaj tu i poradź co robić. A ja oczywiście zagladam również na Zdrówko.

Agniś! he... kusząca myśl z tym sportowym czerwonym i Wami w środku...

Bystra! cudownego wypoczynku a potem biegiem do dermatologa!

Siedem, tu nie chodzi o przekupstwo... Bogu nie jest potrzebna nasza modlitwa, ale nam-bardzo... Dziękuję Braciszku za wsparcie!

mała-oj, czuję...tchu nie moge złapać!!!

dziękuję Emci i Kangurzycy i wszystkim piśmiennym za maile!!!

na razie znikam...

[Agniś]

Nesko - jak Ci będzie źle, smutno i będzie potrzebne ramię do wypłakania się lub towarzystwo na piwo - daj znać - przybędziemy;-)))

[Agniś]

I zrobimy mini spotkanie forumowe w Szczecinie ;-))

[Skandynawska]

Jestem z Tobą Ness

[bystra2000]

Ness-ja będę niedaleko w Ustce.Jak cos to wołaj.
A jak wrócę do Olsztyna to też będę pod ręką.


Ja od razu wiedziałam że jesteś silna kobita.

Jutro też tu zajrzę.

Kolorowych snów Ness.

[Rfechner]

Powiem tak , gdyby to wypadalo to bym tak klela jak szewc ,,Najgorsze wyrazy przychopdza mi do glowy ! K.....kie racz..ko!I jak tu spokojnie siedziec ,cholera jasna!Ness spokojnej nocy ,kochana. Trwamy przy Tobie

[MarysiaES*]

...

[ness]

Ja jeszcze na chwilę...
Przyznam Reniu, że mnie ubawiłaś!
Rzucać w raka mięsem - to mi nie przyszło do głowy! hi!
Marysiu, nie ma to jak słoneczniki!!!
Dobranoc wszystkim...

[Cletoris Veritas]

Moj kolega pracowal na onkologii i kiedys go zapytalem jak poznaje ze zlosliwy, n to on mi mowi ze mowi do raka :

ty kurwo!

jak rak odpyskuje to znaczy, ze zlosliwy




To odn. rzucania w raka miesem.

[Mystery]

Aro, powaliłeś mnie!!!!!!!!!!!! To najlepszy tekst, jaki ostatnio słyszałam;););)

NESS, słońce moje!!!!
===============

Nie przejmuj sie datą, jak tylko przeczytałam, że to piątek 13, od razu wiedziałam, że bedzie dobrze! Nie pytaj... Po prostu WIEM i już!!!! Czasem widzę i wiem różne dziwne rzeczy, diabli wiedzą skąd i jak.... Niektórzy moi przyjaciele twierdzą, że w średniowieczu dawno by już po mnie ino zgliszcza zostały...;)

W kazdym razie, BęDZIE DOBRZE!!!! koniec i kropka. Amen

[sonia]

No:):)

[ness]

Witojcie!!!
nocka była ciężka, długo się wierciłam...
Aro, a to dobre! ten mój jest chyba wyjątkowo pyskaty, ale utrzemy mu nochala!

Mistery, czarownico! obyś miała rację!
Chodziło mi głównie o to z ta datą, że w tym dniu ma być w Mojej operze koncert Miecza Sz.! i nie będę mogla być!!!
Ale wczoraj, a wlasciwie dziś po północy telefon od niego, że będzie w Szczecinie już w poniedziałek.
Wszystkich Szczecinian i okoliczna ludność zachęcam!!!

http://deusmeus.pl/?go=news&id=26

Koncert jest dedykowany 4-letniemu Tymkowi-synkowi Joli, jednej z wokalistek, który jest chory na białaczkę.
Renia, Kolka, kto tam jeszcze, przybywajcie!!! Spotkajmy się tam! 18.30 w poniedziałek.

¦ciskam i słoneczka!
u nas pada...

[nie ma mnie]

.... Kruszynko, to deszcze melancholijny...... :):):)
do dzisiaj mam przed oczami Twój błogostan na twarzy.... na wspomnienie "niejakich olejków aromatycznych"..... unoszących się z .... filiżanek hihihihihi

miłego spotkania !!!! ....

[Marysia]

Ness...jak wiesz nie lubię słow: będzie dobrze. Ness, Ty bedziesz walczyc! Jak możesz prześlij swoje wyniki Trzynastce. ONA naprawdę dużo wie...Zreszta bedzie w kraju w listopadzie. Myślę, że będziecie mogły się spotkac.
Zadzwonię może wieczorkiem...

[ness]

mała...oj taaaaak...i znowu nie będę zmywać parę dni!!!
Marysiu! Bardzo chętnie spotkam się z Trzynastką (psipadek?).
Na szczęście mam tu na miejscu najlepszego specjalistę od tego typu obcego na tę część Polski i on mnie od początku prowadzi. Ale co dwie głowy to nie jedna.

[asica.p]

Ness!!trzymaj sie leca usciski ode mnie z cieszyna

[Mystery]

Asiu, ja przepraszam, że tu akurat piszę, ale mozesz mi skrobnąć, czym się właściwie zajmujesz? To wiesz, co.... O czym pisałaś w mailu... Już znikam, Ness, sorry za zaśmiecanie tematu

[Marysia]

Ness, ja wiem, ze jesteś w najlepszych medycznych rękach. I dobrze, ze im wierzysz....
Gdybys jednak cokolwiek potrzebowała z Instytutu Onkologii w Gliwicach, dzwoń proszę. W czym tylko bedę mogła Ci pomóc, pomogę na pewno.
Tu czekanie jest najgorsze, wiem o tym...ale nie ma innego wyjścia. Ta choroba uczy cierpliwości.....Pa, trzymaj się!

[Barbara Kath]

Witam,Cie bardzo milo.Rozumiem,Cie bardzo dobrze co oznaczaja nieprzespane noce.I ten lek,ktory towarzyszy,niepewnosc,i oczekiwanie na wyniki.Mam to juz przerobione.W szpitalu,gdzie wyladowalam natychmiast przystapiono do operacji.Pacjentki z mojej sali,zmienialy sie w bardzo szybkim tempie.To malenki "zabiegdziczek,to "malenka skrobaneczka"ot malutka sterylizacyjka".Wpadaly i wypadaly do domow,jak przecinki.Tylko ja zostawalam ,pokrojona,oczyszczona z tego co trzeba bylo wyciac.Zawsze sie balam tych porannych wizyt,co maja mi do zakomunikowania lekarze.Az... wreszcie po ok.tygodnia przyszly.Diagnoza - nie zlosliwy.Teraz rzucam miesem,ten gnoj,ta cholera,ten skurczybyk za duzo nie pyskowal.I poszedl sobie w jasna cholere ! ALE co strachu NAPEDZIL BRRRRRRRRRRRRRR.Badz nia nie bardzo wsciekla moze sie obrazi to BYDLE i pojdzie w jasna cholere. Caluje sciskam Cie czule,bardzo czule Barbara Kath.

[ness]

Dziękuję Basiu za Twoje wspomnienia i wsparcie!
Ja mam taką metodę, chyba nawet gdzieś o tym pisałam. Wyobrażam go sobie jako małego, bardzo brzydkiego potworka, którego zabijam śmiechem. On się po prostu kurczy i znika!
Taka moja wizualizacja, którą sobie wymyśliłam. Może komuś się przyda również w innych problemach.
Wiecie, chyba mniej mnie przeraża cała ta operacja, potem usprawnianie prawej ręki, gimnatyka itd, co fakt, że po operacji znów będzie czekanie na kolejne wyniki. Dwa tygodnie albo więcej.