przez ness Pt, 15.12.2006 22:42
Hej!
Dziś zdecydowanie lepiej się mam.
Moje samopoczucie to huśtawka. Są dni, że w ogóle nie pamiętam o tym, co mnie dotknęło, a są i takie, że nie jestem w stanie o tym zapomniećnawet na chwilę.
Co bede godoć. Niektóre dziołchy to wiedzom. Skandynawska, Marysia, czy można się "przyzwyczaić" do tego widma, które wciąż nad nami wisi? czy to jest możliwe?
W poniedziałek jakieś tam rozszerzone badania krwi i zobaczymy.
Co jeszcze?
normalnie. Praca, dzieci, malowanie kubków (sezon przecie przedświąteczny). Dziś w teatrze jakaś zakładowa wigilia dużej firmy, na niej jako gwiazda Natalka K. Była awaria, nie było garderobianej, Nesska zajęła się kiecką, prasowaniem. Byłam pod ręką, hihi. Czapka mi z głowy nie spadła. W takim miejscu trzeba być elastycznym. Ciągle się tam coś dzieje. Ale jak już skończą się te uroczystości jubleuszowe (apogeum 24-26 stycznia), to pakuję się i jadę gdzieś choć na 3 dni!
Może Poznań, może Wrocław. Tak naprawdę, to najbardziej tęsknię za Krakowem.
Kto wie. Mam tam gdzie nocować.
Sońka, idziemy na... kawę?
¦ciskam wszystkie razem i każdą osobno.
pokręcę się to tu to tam.