Pani Krystyno,
Nadeszła długo oczekiwana chwila- nareszcie zostałam sama w domu, na całe dwa tygodnie. Marzyłam o tym długo, bo zwykle w domu ktoś jest. To miał być dla mnie taki sprawdzian dorosłości, życia samemu. Jakiś czas temu czytałam ,,Różowe tabletki...", napisała tam Pani, że nie lubi być sama, nie samotna, ale sama. Nie mogłam tego zrozumieć, bo bycie samemu wydawało mi się zawsze takie, no nie wiem, takie na swój sposób rozwijające. Teraz w każdym razie Panią rozumiem Gdyby nie moje dwa koty chybabym zwariowała
Wczoraj oglądałam chwilę telewizję, może nie tyle oglądłam, co używałam jej jako zabijacz głuchej ciszy i przypadkiem trafiłam na ,,Miasto kobiet" w TVN Style. Temat rozmowy dotyczył wizerunku medialnego nie oglądałam uważnie, ale mniej więcej chodziło o to, że zaproszeni goście doszli do wniosku, że wizerunek znanej osoby jest kreowany głównie przez to jak jest ona pokazywana, chodziło o zdjęcia, ale też te filmowe. Jak zdjęcia są dobre itd. to wizerunek tej osoby jest dobry...(moim zdaniem straszne uproszczenie, ale co tam) W kontekście tej rozmowy jedna Pani - aktorka, nigdy nie pamiętam nazwiska powiedziała, że w sumie to nie dziwi się Krysi Jandzie, że wyszła za operatora Moim zdaniem urocze
Pozdrowienia od desperatki w w pusym domu, w którym chwilowo nie jest głucho, bo oglądam ,,Dyrygenta" więc towarzyszy mi Ludvig Van Beethoven. Emila.
PS. Byłam dzisiaj po odbiór biletów w teatrze Kwadrat i kolejka do kasy była dłuższa niż w super markecie. Stałam w niej chyba z 30 min, bo tam sprzedarz biletów wygląda dość archaicznie Co ma swój urok oczywiście. I tak sobie pomyślałam, że to miło, że pomimo absolutnego bojkotu w przeglądach prasy stron poświęconych kulturze , tyle osób trafia jednak do teatru