przez Andriej Lepper Pt, 10.04.2009 21:17
Jeśli piszesz coś kompletnie niezrozumiałego to tak - tworzysz tylko dla siebie.
I wówczas mija się z celem dawanie tego publice.
Dla mnie zapach obojczyka jest jak dźwięk dżemu czy blask pasztetowej.
I OK, gdyby cały wiersz utrzymany był w kanonach abstrakcji.
Twój nie jezd. U nas we wsi mówiom na to ni pies ni wydra.
Ale jasne, można wydziwiać do woli i nazywać to poezją czy cóś.
Jak kto lubi.
PS. Ewentualnie może chirurg jaki by to kupił. Jemu obojczyk pachniałby krwią.
Ale wtedy nie krojenie pomidorów, a ciała na stole operacyjnym.
Vance Havner: Tęsknię za niebem.
To właśnie nadzieja, że umrę - trzymała mnie przy życiu do tej pory.